82-krotny reprezentant Stanów
Zjednoczonych występował w barwach wielu uznanych zespołów, jak chociażby
Galatasaray, Liverpool czy Tottenham. W samej lidze angielskiej rozegrał niemal
pięćset spotkań, a w czasie występów w Blackburn Rovers popisał się nawet golem
strzelonym przeciwko Charlton Athletic.
Do objęcia stanowiska menadżera
amerykańskiego zespołu 46-latek przygotowywał się od roku, pracując jako
asystent Taba Ramosa i Omida Namziego w reprezentacji USA do lat dziewiętnastu,
z którą sięgnął na początku roku po mistrzostwo Ameryki Północnej w tej
kategorii wiekowej.
Ekipa New England Revolution
związała się Friedelem po rozczarowującym sezonie, w którym bostończycy nie
zdołali przedostać się do fazy play-off i zawalczyć tym samym o najwyższe laury
w Major League Soccer. Z tego też powodu zwolniono niedawno długoletniego
opiekuna drużyny z Gillette Stadium, Jaya Heapsa.
- Ja i mój sztab jesteśmy
szczęśliwi i zaszczyceni z możliwości pracy dla New England Revolution. Mogę
zagwarantować, iż poświęcimy się w stu procentach zarówno dla klubu, jak i
kibiców. Już teraz wręcz nie możemy doczekać się rozpoczęcia przygotowań do
nadchodzącego sezonu – powiedział Friedel w trakcie prezentacji w nowym miejscu
pracy.
46-latek powiększył także grono byłych zawodników angielskiej Premier League, pracujących dziś za oceanem w charakterze trenera. Poza nim są to również Patrick Vieira (New York City FC), Rémi Garde (Montreal Impact), Carl Robinson (Vancouver Whitecaps), a także Adrian Heath (Minnesota United).