OFICJALNIE: Charlie Adam rozpoczyna trenerską karierę. Trudne wyzwanie na początek

Angielska drużyna przystąpiła do trzecioligowych zmagań bez dokonania zmiany na stanowisku szkoleniowca w nadziei na to, że legendarny Scott Brown poprawi rezultaty zespołu, by ten w trwających zmaganiach włączył się na poważnie do walki o awans na zaplecze Premier League.

Niestety klub prowadzony przez Szkota zanotował fatalne wejście w sezon, gromadząc zaledwie punkt na koncie w sześciu kolejkach.

Taka katastrofalna seria doprowadziła do zwolnienia byłego gracza Celticu na rzecz zatrudnienia bardziej doświadczonego Lee Johnsona. Ale i jemu nie udało się w oczekiwanym stopniu poprawić osiąganych rezultatów. Dlatego tuż przed końcem roku podjęto decyzję o jego zwolnieniu.

Ku zaskoczeniu wielu na następce Anglika mianowano kompletnego żółtodzioba, ale dobrze znanego w brytyjskim futbolu - Charlie'ego Adama.

Były piłkarz Rangersów, Liverpoolu, Stoke City czy Reading zakończył karierę w połowie 2022 roku i niezwłocznie rozpoczął przygodę z trenerką, obejmując stery nad Burnley U-21 oraz kierownictwo nad działem wypożyczeń w ekipie beniaminka Premier League.

38-latek postanowił ją jednak porzucić na rzecz podjęcia się próby uratowania Fleetwood Town przed spadkiem do League Two.

Czeka go bardzo trudne zadanie do zrealizowania, ponieważ „Cod Army” plasują się na przedostatniej pozycji w tabeli ze stratą pięciu punktów do bezpiecznej lokaty.

Adam wierzy w powodzenie rozpoczętej misji po podjęciu się pierwszej samodzielnej pracy na poziomie seniorskim.

- Jestem zachwycony możliwością dołączenia do klubu, który dobrze znam, gdzie będę miał za zadanie dużo zmienić. Odziedziczam mocny, moim zdaniem, skład, który jest więcej niż zdolny do uzyskania wyników niezbędnych do pięcia się w górę tabeli. Fleetwood to ciężko pracujące, uczciwe i pełne pasji miasto i klub piłkarski musi to odzwierciedlać – gracze muszą być dumni, że zakładają koszulki i reprezentują to, co reprezentuje klub i miasto. Teraz ważne jest, abyśmy widzieli wspólnotę zawodników, personelu i, co najważniejsze, kibiców, aby pomóc w odwróceniu wyników. Nie możemy się doczekać, aby zacząć pracę - powiedział Szkot.