OFICJALNIE: Po dwóch porażkach przyszedł czas na walkower. Sytuacja na granicy z Białorusią kłopotliwa dla klubów z niższych klas

2021-11-13 23:39:40; Aktualizacja: 2 lata temu
OFICJALNIE: Po dwóch porażkach przyszedł czas na walkower. Sytuacja na granicy z Białorusią kłopotliwa dla klubów z niższych klas Fot. Shutterstock
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Czarni Żagań [Facebook] | WP SportoweFakty

Czarni Żagań podjęli nierówną walkę z ligowymi rywalami przez absurdalne stanowisko Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. Teraz zostali zmuszeni do oddania meczu walkowerem z uwagi na brak możliwości skompletowania kadry. Zawodnicy wypełniają obecnie obowiązki służbowe na granicy z Białorusią.

„Czarne Diabły” poinformowały niedawno, że zwróciły się z prośbą do organizatora czwartoligowych zmagań o przełożenie wszystkich pozostałych do rozegrania spotkań w rundzie jesiennej na wiosnę 2022 roku z uwagi na wezwanie większości ich piłkarzy do wstawienia się w w 34. Brygadzie Kawalerii Pancernej w celu udania się do bronienia wschodniej granicy Polski z Białorusią przed przedarciem się na nasz teren migrantów z Iraku, Afganistanu, Syrii oraz innych regionów świata, ściąganych szturmem do naszego wschodniego sąsiada.

Lubuski Związek Piłki Nożnej uznał jednak, że klub składający się w dużej mierze z wojskowych będzie mógł w tym okresie kontynuować rywalizację i odrzucił jego prośbę o przeniesienie czterech meczów.

- Bardzo dobrze rozumiemy problem Czarnych Żagań, ale musimy brać pod uwagę interes wszystkich drużyn. W tej chwili mamy czwartą falę pandemii. Co się wydarzy, jeśli rozgrywki wiosną znowu zostaną zawieszone? Nowa uchwała PZPN mówi, że rozgrywki, gdzie nie zostanie rozegrane 50 procent spotkań, zostaną unieważnione lub zaległe mecze należałoby zweryfikować jako walkower bez przyznawania punktu. To krzywdzące dla wszystkich drużyn. Dlatego naszym priorytetem jest dokończenie rundy jesiennej na boisku - poinformował dyrektor Kamil Żeberski z ramienia Lubuskiego ZPN-u na łamach „WP SportoweFakty”.

Czarni Żagań zdecydowali się początkowo podjąć nierówną walkę z rywalami poprzez włączenie do seniorskiej kadry graczy ze składu... juniorów młodszych mających po 16 lat.

- Musiałem na ich miejsce powołać chłopców mających po 16 lat. Cała formacja defensywna została wymieniona. Do obrony wskoczyli zawodnicy ofensywni plus chłopiec z kategorii juniora młodszego. To są wszystko utalentowani zawodnicy, ale oni nie są w stanie wytrzymać 90 minut w rozgrywkach seniorskich z dorosłymi mężczyznami - przyznał trener Artur Sobczyk, który wystawił po kilku nastolatków w ostatnich dwóch meczach zakończonych porażkami „Czarnych Diabłów” z Piastem Czerwieńsk (1:3) i Celuloza Kostrzyn nad Odrą (2:4).

Oba spotkania odbyły się w krótkim odstępie czasu między 6 a 11 listopada, a kolejne z Spójnią Ośno Lubuskie miało mieć miejsce 14 listopada.

Wiemy już jednak, że nie dojdzie ono do skutku, bo Czarni Żagań postanowili oddać mecz walkowerem, bo nie są w stanie skompletować kadry na ten pojedynek.

„Niestety nie jesteśmy w stanie zebrać kadry meczowej, by udać się na jutrzejszy mecz wyjazdowy do Ośna Lubuskiego. Przykro nam, że bez walki oddajemy mecz, ale nie mamy innego wyjścia...” - napisano na profilu klubu na Facebooku.

Z podobnymi kłopotami zmagają się też inne ekipy z niższych klas. Wśród nich znajdują się na przykład dolnośląskie drużyny - Twardy Świętoszów, BKS Bolesławiec czy Rybak Parowa.

One nie zostały jednak zmuszone do korzystania z juniorów czy poddawania spotkań, ponieważ tamtejszy związek wykazał się większą wyrozumiałością oraz zrozumieniem tematu i przełożył ich pojedynki na wiosnę 2022 roku.

Czarni Żagań z uwagi na poniesione porażki oraz oddanie spotkania walkowerem spadli już na jedenaste miejsce w tabeli IV ligi i finalnie mogą zakończyć ten rok na jeszcze niższej pozycji.