OFICJALNIE: Skrzydłowy opuścił Juventus. Drugi największy transfer w historii Werderu Brema

Zapowiadany transfer Samuela Mbanguli z Juventusu do Werderu Brema został potwierdzony przez oba kluby.

Mbangula definitywnie opuścił ekipę z Turynu. Od teraz postara się zaimponować umiejętnościami w nowej topowej lidze.

Czas na przygodę w Bundeslidze. Dla Werderu to drugi nowy nabytek po pozyskaniu Maximiliana Wöbera z Leeds United.

Oczekujący debiutu w dorosłej reprezentacji Belgii 21-latek wzmocnił ekipę Horsta Steffena po zatwierdzonej transakcji na kwotę dziesięciu milionów euro, która może zostać powiększona o kolejne dwa miliony w przypadku zrealizowania pakietu bonusowego.

Popularne

Previous

Tomasz Pieńko dopina wielki transfer w Ekstraklasie

Kiedyś kosztował 22,5 miliona euro, teraz trafi do Ekstraklasy?!

Legia Warszawa ruszy po następnego reprezentanta Polski? „Bardziej realny temat”

Kamil Jóźwiak łączony z polskim klubem

„Chodzą takie plotki”. Dlatego Lech Poznań zawodzi na początku sezonu?!

OFICJALNIE: Michał Kucharczyk znalazł klub. „To więcej niż transfer”

Mateusz Klich blisko hitowego powrotu do Ekstraklasy

To będzie nowy klub Jana Bednarka?

Next

Tym samym piłkarz z obywatelstwem Demokratycznej Republiki Konga stał się drugim najdroższym zakupem w historii bremeńczyków. Od siedmiu lat na szczycie tego zestawienia widnieje Davy Klaassen, pozyskany z Evertonu za 13,5 miliona euro.

Samuel Mbangula karierę juniorską na dobre zaczął rozkręcać w wieku 10 lat, gdy zakotwiczył w akademii Club Brugge. Następnie uczęszczał na treningi i mecze w Anderlechcie, aż w końcu w drugiej połowie 2020 roku przeprowadził się do Juventusu.

Tam przemierzył przez kilka szczebli kategorii wiekowej, aby w poprzednim sezonie stać się częścią zespołu Thiago Motty, który już nie pełni swojej funkcji w Turynie.

Pod jego wodzą skrzydłowy rozegrał 32 mecze, strzelając cztery gole i zaliczając pięć asyst. Po przejęciu drużyny przez Igora Tudora został odstawiony na boczny tor. Co prawda wybrał się na Klubowe Mistrzostwa Świata, ale w żadnym ze spotkań nie zameldował się na murawie choćby na minutę.