W hicie fazy półfinałowej najważniejszego turnieju klubowego na Starym Kontynencie nie mogło zabraknąć Erlinga Brauta Haalanda. Za nim podążył ojciec, który z tylnego siedzenia stara się zarządzać karierą swojego syna.
Pomimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki podczas pierwszych 45 minut gry, to „Królewscy” strzelili gola, a dokładnie dokonał tego Vinícius Júnior.
Na to trafienie w 67. minucie odpowiedział Kevin De Bruyne.
Z bramki zdobytej przez „Obywateli” mocno cieszył się Alf-Inge Haaland, przekomarzając się przy okazji z fanami Realu Madryt. Niedługo potem zainterweniowała ochrona stadionowa.
Pojawiły się doniesienia, że Norweg został wyprowadzony z obiektu, ale 50-latek stanowczo temu zaprzecza.
„Ok. Real Madryt nie był zadowolony, że świętowaliśmy gola KDB. Poza tym musieliśmy się przenieść, bo kibice Realu Madryt nie byli zadowoleni z wyniku 1:1” – napisał na Twitterze, odpowiadając na filmik, na którym widać interweniującą ochronę.
„Ok. Nie zrobiłem tego. Nieprawda. Mieliśmy kilka udanych pogawędek z fanami Realu Madryt. Nie byli zadowoleni, gdy Manchester City zdobył bramkę. Typowe. Potem musieliśmy się przenieść 50 metrów dalej. Nic więcej. Wszyscy byli zadowoleni. No prawie...” – stwierdził, odnosząc się do informacji, jakoby miał rzucać orzeszkami w kibiców ekipy miejscowej.
Rewanż odbędzie się w następną środę w Anglii.