Patryk Kun wyciągnięty z zamrażarki. Mógł odwdzięczyć się asystą

Trener Iñaki Astiz postawił niespodziewanie na Patryka Kuna w wyjściowym składzie Legii Warszawa. Ten mógł mu się odwdzięczyć za otrzymane zaufanie asystą, gdyby Mileta Rajović zachował się w oczekiwany przez wszystkich sposób.

30-letni wszechstronny zawodnik przybył na Łazienkowską w połowie 2023 roku z Rakowa Częstochowa z łatką piłkarza, który zabezpieczy w skuteczny sposób lewą flankę stołecznego zespołu.

Sukcesywnie dawane mu szanse nie było jednak wykorzystywane w oczekiwanym przez wszystkich stopniu. W efekcie gracz, inkasujący nawet 130 tysięcy złotych miesięcznie, stał się poważnym obciążeniem dla klubowych finansów.

Z tego też powodu starano się latem pozbyć go z listy płac różnymi możliwymi sposobami. Legia Warszawa nie osiągnęła na tym polu sukcesu i w konsekwencji postawiła na nim krzyżyk.

Popularne

Previous

Błyskawiczna decyzja Realu Madryt w sprawie Xabiego Alonso

Legia Warszawa zmienia trenera bramkarzy

Szykuje się powrót do Ekstraklasy?! Na ratunek kariery

Kibice Legii Warszawa wyciszeni w Canal+? Jest reakcja stacji

Robert Lewandowski nie trenuje z FC Barceloną

Bartłomiej Drągowski z niespodziewanym powrotem do Ekstraklasy?

15 goli w 14 meczach. Napastnik z III ligi „wzbudza ogromne zainteresowanie na rynku”

Pół miliona euro za gwiazdę pierwszej ligi

Next

W takich okolicznościach wydawało się, że doświadczony zawodnik zostanie zapomniany do zimy i momentu, w którym pojawi się komunikat o jego odejściu. Ten status wahadłowego zmienił Iñaki Astiz, który umożliwił mu znalezienie się najpierw na ławce w meczu z Widzewem Łódź, a teraz postawił na niego w wyjściowym składzie w starciu przeciwko Lechii Gdańsk.

I nie był to do końca chybiony wybór przez hiszpańskiego szkoleniowca, ponieważ 30-latek zaprezentował się całkiem poprawnie, na tle przeciętnie prezentujących się kolegów, i mógł odwdzięczyć się za otrzymane zaufanie zaliczeniem asysty. Na jego nieszczęście jego dobrego podania na gola nie zamienił Mileta Rajović.

W sieci nie brakuje też głosów, że jego odkurzenie po przeszło trzymiesięcznej przerwie jest zwiastunem przybycia trenera Marka Papszuna, u którego Kun odgrywał jedną z wiodących ról, występując w 168 spotkań, okraszonych zdobyciem pięciu bramek i zaliczeniem 23 asyst, co przełożyło się na zdobycie mistrzostwa i po dwa Puchary oraz Superpuchary Polski.