Pérez nie daje za wygraną. Nowy plan na Superligę od 2024 roku!
2019-12-06 13:16:47; Aktualizacja: 4 lata temuPrezydent Realu Madryt Florentino Pérez wystosował nowy plan na utworzenie Superligi dla największych europejskich ekip.
Największe europejskie kluby od lat dyskutują na temat utworzenia elitarnych rozgrywek dla największych marek. Pomysł był popierany przez wiele ekip, ale gdy wyjawiło go słynne Football Leaks, wywiązała się mała afera, która szybko przerwała dyskusje. Florentino Pérez nie dał jednak za wygraną i nadal rozmyśla nad planem, który przyniósłby gigantyczne zyski, między innymi dla jego Realu Madryt.
„New York Times” informuje, że hiszpański działacz nie zaprzestał rozmów z dyrektorami innych wielkich ekip, które chciałby zaprosić do wspólnego projektu. Swoją wizję zamierza przedstawić również samemu prezydentowi FIFA, Gianniemu Infantino.
Celem Péreza byłoby utworzenie dwupoziomowych rozgrywek europejskich dla łącznie 40 drużyn. Najlepsze 20 znalazłoby się w swego rodzaju ekstraklasie, natomiast pozostałe zespoły walczyłyby na jej zapleczu. Najlepsze z nich miałyby szansę awansować do bardziej elitarnej grupy, ale za to najsłabsze kluby nie mogłyby spaść. Oznacza to, że krajowe rozgrywki nie pozwalałyby awansować do rywalizacji do europejskiej czołówki.Popularne
Prezydent Realu Madryt chciałby, żeby plan wszedł w życie nawet w 2024 roku, choć do tego z pewnością jeszcze długa droga i trudne negocjacje. Utworzenie tak dużych rozgrywek znacząco wpłynie na finansowanie krajowych lig, a także Ligi Mistrzów, która na ten moment jest jednym z najbardziej dochodowych turniejów na świecie.
Szanse na spełnienie marzeń gigantów Pérez postrzega w polityce FIFA w kwestii innych kontynentów. Sam Infantino rozmyślał nad zwiększeniem poziomu w Azji czy Afryce poprzez łączenie lig. W Azji prowadzone są dyskusje na temat bardziej regionalnych niż krajowych rozgrywek, natomiast w Afryce pojawił się zamysł stworzenia czegoś w rodzaju Superligi panafrykańskiej. Miałoby to zwiększyć poziom i zachęcić największe talenty do dłuższego wstrzymania się przed przeprowadzką do Europy, co miałoby w konsekwencji dodatkowo zwiększyć zainteresowanie.
Wzorem ku takim zmianom ma służyć... Major League Soccer. Nieco bagatelizowana liga amerykańsko-kanadyjska czerpie inspirację z takich rozgrywek jak koszykarska NBA czy hokejowa NHL. Taki system pokazuje, iż czasem faktycznie warto łączyć siły pomiędzy federacjami, by zwiększać poziom. MLS początkowo dotyczyła tylko drużyn z USA, ale odkąd do rozgrywek przystąpiło Toronto FC, pojawiło się więcej inwestorów w Kanadzie, dzięki czemu jest tam teraz więcej ciekawych organizacji. MLS tymczasem stara się stopniowo rosnąć w siłę i już nie tylko sprowadza „emerytowane” gwiazdy, ale i dostarcza do Europy swoje własne produkty w postaci utalentowanych piłkarzy.