Po niespełna trzech miesiącach pracy zakończyła się duńska przygoda Petera Hyballi. Szkoleniowiec, którego pobyt w Esbjerg fB był naznaczony różnymi kontrowersjami, zdecydował się opuścić zespół na własną rękę. Dziennikarze „Bilda” nakłonili go na krótką rozmowę, w której były trener Wisły Kraków wyjawił swoje powody podjęcia takiej decyzji.
Odejście nastąpiło zaledwie kilka dni po tym, jak Hyballa zatrudnił do swojego sztabu słynnego Rafaela van der Vaarta, który miał być jego doradcą przy linii bocznej.
- Byłem bardzo szczęśliwy, że Rafael chciał zostać moim asystentem. Szkoda, że jednak nie będziemy pracować razem. Ale to co się działo w Danii nie było normalne - stwierdził Hyballa.
- Byłem ciągle zastraszany. Kibice i media nieustannie coś mi zarzucali. To był najgorszy okres w mojej karierze, w ogóle nie mogłem poczuć, że żyję. Dlatego właśnie rzuciłem pracę, nie chcę nawet żadnej odprawy. Chciałem odejść natychmiast!
Już wcześniej pojawiały się pogłoski, iż piłkarze buntują się przeciwko trenerowi. Hyballi zarzucano również przemoc wobec zawodników oraz kąśliwe docinki, jak na przykład „masz większe piersi niż twoja żona”.
- Bunt w drużynie? Trenowaliśmy dwa razy dziennie i to chyba była nowość w lidze duńskiej. Lubię ciężką pracę, ale na treningach mieliśmy też sporo frajdy. To oczywiste, że dużo wymagam od piłkarzy, ale większość to akceptowała. Tylko dwóch podżegało resztę przeciwko mnie.
- Obelgi w stronę piłkarzy? To wszystko jest śmieszne! Jeśli uznam to za konieczne, nadal będę zwracać uwagę na nadwagę u zawodników. Nad tym trzeba pracować. Nie może być tak, że trener nie może mówić o takich rzeczach. Cóż, żart nie został dobrze odebrany. Ja jestem jednak otwarty, zawsze można ze mną porozmawiać. Miałem wsparcie wielu zawodników. Pewien wpływ wywarto na młodych graczy i pojawiła się presja na rówieśnikach, dlatego niektórzy uciekli, kiedy chciałem to wszystko jakoś załatwić.
Hyballa dodał, że miał też problemy z kibicami, którzy wyzywali go od nazisty.
- Jestem w połowie Niemcem i w połowie Holendrem. Nigdy nie sądziłem, że jako trener zostanę zniesławiony ze względu na swoje pochodzenie, a pracowałem przecież w wielu krajach. Tutaj otrzymywałem wiadomości jak: „ty nazistowski typie... wyp******** z naszego kraju... wojna już się skończyła, a ty przegrałeś”. To nie do pomyślenia! Znieważali również moją rodzinę.
- Co dalej? Pojadę teraz do siebie, do Nadrenii Północnej-Westfalii. Następnie się pozbieram i przygotuję na nowe wyzwania. Dobrze byłoby wrócić do lig niemieckich, może zająłbym się szkoleniem trenerów. Bardzo podoba mi się też moja obecna rola jako ekspert ZDF.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
