Piątek z niepewną przyszłością, Hertha chce zarobić już teraz. Możliwy powrót skutecznego duetu

2020-09-29 05:54:08; Aktualizacja: 4 lata temu
Piątek z niepewną przyszłością, Hertha chce zarobić już teraz. Możliwy powrót skutecznego duetu Fot. cristiano barni / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Gianluca Di Marzio

Fiorentina nie osiągnęła nadal porozumienia z Herthą w sprawie warunków ewentualnego transferu Krzysztofa Piątka - uważa Gianluca Di Marzio.

Reprezentant Polski zdecydował się na opuszczenie szeregów Milanu w trakcie poprzedniego sezonu i spośród otrzymanych ofert zdecydował się zaakceptować tą otrzymaną ze strony przedstawicieli zespołu z Berlina.

„Stara Dama” wiele sobie obiecywała po sprowadzeniu środkowego napastnika i liczyła na to, że ten stanie się jedną z wiodących postaci w jej projekcie, który zakłada włączenie się na poważnie do walki o najwyższe cele na krajowym podwórku.

Do tej pory Krzysztof Piątek nie zdołał spełnić pokładanych w nim oczekiwań i dlatego Hertha sięgnęła w trwającym oknie transferowym po nowego napastnika w osobie - Jhona Córdoby z 1. FC Köln.

Ten stan rzeczy sprawił, że 25-latek zaczął poważnie zastanawiać się nad zmianą otoczenia na takie, w którym czułby się bardziej komfortowo i miałby większe szanse na regularną grę.

Za takie miejsce nasz zawodnik uważa włoską Serie A, skąd poważne zainteresowanie jego usługami wykazuje już od pewnego czasu Fiorentina.

Gianluca Di Marzio uważa, że przedstawiciele „Violi” zaoferowali do tej pory gotowość do wypożyczenia reprezentanta Polski z zawarciem opcji wykupu.

Na takie warunki nie zamierza jednak przystać Hertha. Co prawda ta nie planuje za wszelką cenę zatrzymywać środkowego napastnika, ale jednocześnie spodziewa się zarobienia 25 milionów euro na jego odejściu już teraz.

Ekipa ze Stadio Artemio Franchi nie podjęła jeszcze decyzji o złożeniu kolejnej oferty lub odpuszczeniu starań o nawiązanie współpracy z Piątkiem, który w rozpoczętym sezonie wystąpił w dwóch spotykaniach berlińskiego zespołu i nie wyróżnił się w nich niczym szczególnym, ale za to we Florencji mógłby ponownie stworzyć duet napastników z Christianem Kouamé, z którym znakomicie współpracował w Genoi.