Pierwotnie francuski napastnik znalazł się w kadrze na Mistrzostwa Świata 2022, ale gdy już przybył do Kataru, doszło u niego do odnowienia kontuzji mięśniowej. Sztab medyczny „Trójkolorowych” ustalił, że rekonwalescencja potrwa trzy tygodnie. W tej sytuacji Didier Deschamps oraz sam piłkarz doszli do wniosku, że dalszy pobyt na turnieju nie ma sensu.
Selekcjoner nie powołał nikogo w miejsce zdobywcy Złotej Piłki za sezon 2020/2021, co później posłużyło francuskim dziennikarzom do wzniecania plotek o możliwym powrocie „Coco” na mundial.
Gdy pojawiły się doniesienia, że lekarze Realu Madryt postawili nieco inną diagnozę niż Francuzi, a gracz ma pauzować o wiele krócej, szybko powrócił temat ewentualnych występów 35-latka na imprezie. Tym zainteresowany nie był jednak Deschamps.
W meczu finałowym reprezentacji Francji wyraźnie brakowało „dziewiątki” z prawdziwego topu. Jak pamiętamy, ostatecznie trofeum powędrowało do Argentyńczyków.
Zaledwie dzień później Karim Benzema ogłosił, że kończy reprezentacyjną karierę. To skłoniło dziennikarzy do ujawnienia całej prawdy o braku tego piłkarza w Katarze już podczas spotkań.
Nad Sekwaną aż huczy od spekulacji o konflikcie szkoleniowca z zawodnikiem. Tymczasem dziennikarz Cadena COPE zdradził, kiedy tak naprawdę atakujący był gotowy do gry.
„Deschamps „zaprosił” Benzemę do opuszczenia Mistrzostw Świata. Piłkarz Realu Madryt oglądał mundial z domu, choć pięć dni po opuszczeniu Kataru nic mu nie dolegało” – napisał Melchior Ruiz na Twitterze.
Decyzje podejmowane przez klub potwierdzają wersję Ruiza. Benzema otrzymał wolne i udał się na urlop, a gdy wrócił, z marszu rozpoczął treningi drużynowe i jest w pełni sił.
Snajper „Królewskich” z Kataru wyjechał 20 listopada. Francuzi do gry wkroczyli dwa dni później, a 26 listopada brali udział w drugim spotkaniu grupowym. Jeśli wspomniane wieści są prawdziwe, od tego momentu moglibyśmy oglądać go na mundialu.
***