Po długim okresie bezczynnego marzycielstwa zarząd „Starej Damy” zamierza przejść do konkretnych czynów. Najbliższy styczeń może okazać się doskonałym momentem do poznania zamiarów zawodnika na dalszą przyszłość, aby potencjalnie w czerwcu złożyć Lazio pierwszą ofertę.
Sytuacja mierzącego 191 centymetrów wzrostu przedstawia się w miarę przejrzyście. Kontrakt gracza środka pola z obecnym pracodawcą wygasa w czerwcu 2024 roku. Jeśli w ciągu kolejnego półrocza 27-latek nie zdecyduje się przedłużyć współpracy z rzymianami, ci zostaną postawieni pod ścianą i praktycznie zostaną zobligowani do wystawienia podopiecznego Maurizio Sarriego na listę sprzedażową, aby zarobić konkretne pieniądze.
Prezydent Lazio Claudio Lotito ciągle stara się nakłonić Milinkovicia-Savicia, aby ten zdecydował się na prolongatę. To jednak arcytrudne zadanie, gdyż reprezentant znajduje się w punkcie kulminacyjnym swojej kariery, marząc o zdobywaniu trofeów.
„Biancocelesti” zarysowali alternatywę. Jeśli pomocnik nie da się przekonać, planują spieniężyć transfer. Wstępna wycena to 100 milionów euro.
Przed podjęciem negocjacji z Mateją Kežmanem, agentem zawodnika, Juventus chce wyjaśnić przyszłość Adriena Rabiota oraz Ángela Di Maríi. Ważność umów obu panów kończy się po bieżącym sezonie.
Kežman ponoć w piątek zaszczycił swoją obecnością w Turynie pod pretekstem śledzenia poczynań brata Sergeja, Vanji Milinkovicia-Savicia. Bramkarz pracuje na rzecz Torino FC. Włoskie media sugerują zaś, że w swoim harmonogramie agent znalazł czas na spotkanie z prezydentem „Juve”, Andreą Agnellim.
Na wstępie zwierzchnik turyńskiego klubu miał zaproponować kontrakt o wartości sześciu milionów euro rocznie plus bonusy. Taka stawka ma ukrócić zachcianki ewentualnych konkurentów.
Sergej Milinković-Savić w tym sezonie strzelił pięć goli i zaliczył siedem asyst w 19 rozegranych spotkaniach.