Piłkarz AS Romy zadecydował. „Chcę dalej pracować na powołanie”

Matías Soulé zadeklarował chęć reprezentowania Argentyny. O piłkarza bezskutecznie zabiegał Włoski Związek Piłki Nożnej - czytamy w „Il Messaggero”.

Matías Soulé w ostatnim czasie stał się jednym z liderów AS Romy. Argentyńczyk powoli „spłaca” wydaną na niego sumę w wysokości ponad 25 milionów euro.

Od początku kampanii 2025/2026 Soulé prezentuje naprawdę solidną dyspozycję. W pierwszych ośmiu meczach sezonu strzelił trzy gole, a do tego dwukrotnie asystował.

Jego dobra forma nie umknęła działaczom drużyny narodowej. Co ciekawe, nie chodzi w tym przypadku o Argentynę.

Popularne

Previous

Afimico Pululu z hitowym transferem w Ekstraklasie?!

Brat Afimico Pululu ma nowy klub. Pierwszy gol po odejściu z Jagiellonii Białystok

Bartosz Bereszyński otwarty na powrót do Polski! Tylko jeden klub

Polak gra na Malcie. Zdradził, ile zarabiają tam piłkarze

Już wiadomo, co z nowym trenerem Legii Warszawa?! „Wszystko na to wskazuje”

Oskar Pietuszewski będzie tam grał w przyszłym sezonie? „Znając Mariusza Piekarskiego...”

Testowały go zespoły z Ekstraklasy, cały czas jest bez klubu

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. „Polski Messi” nie powąchał murawy od sierpnia

Next

22-latek przyznał, że pewien czas temu skontaktowali się z nim przedstawiciele Włoskiego Związku Piłki Nożnej. Tematem rozmowy było ewentualne powołanie go do zespołu „Azzurich”.

Soulé jednak odmówił.

- Dwa lata temu rozmawiałem z Luciano Spalettim i otwarcie mu powiedziałem, że moim zamiarem jest reprezentowanie Argentyny - wyznał.

- Jestem wdzięczny Włochom, aczkolwiek skupiam się na dalszej pracy celem otrzymania powołania do kadry Lionela Scaloniego - dodał.

Kontakt ze strony Włochów oczywiście był jak najbardziej uzasadniony - Soulé do tej pory nie miał okazji zadebiutować w argentyńskiej „jedynce”. Swoją ojczyznę dotychczas reprezentował wyłącznie na poziomie U-16, U-20 oraz U-23. Tym oto sposobem nadal przysługuje mu prawo do wyboru drużyny narodowej, z którą zwiąże się na stałe.