Piłkarz Barcelony miał popłakać się w przerwie meczu z Realem Sociedad

2024-11-11 21:58:21; Aktualizacja: 3 tygodnie temu
Piłkarz Barcelony miał popłakać się w przerwie meczu z Realem Sociedad Fot. Christian Bertrand / Shutterstock.com
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: David Bernabeu [Sport]

W niedzielę FC Barcelona rywalizowała o punkty w lidze hiszpańskiej z Realem Sociedad i ostatecznie nie udało się jej ich zdobyć (0:1). W podstawowym składzie katalońskiej drużyny nie zabrakło Frenkie'ego de Jonga, ale po przerwie nie zameldował się na murawie. Jak się okazuje, w jej trakcie Holender obawiał się, że znowu doznał poważniejszej kontuzji - podaje David Bernabeu Reverter ze „Sportu”.

W minionych miesiącach Frenkie de Jong borykał się z urazem kostki. W nowym sezonie prowadzący zespół Barcelony Hans-Dieter Flick sukcesywnie wprowadzał go do gry. Po początkowych wejściach na murawę z ławki rezerwowych w starciach z Crveną zvezdą w Lidze Mistrzów i Realem Sociedad w LaLidze pomocnik znalazł się w podstawowym składzie drużyny i występował z opaską kapitańską na ramieniu.

W niedzielę przebywał na boisku do przerwy, kiedy to został zmieniony przez Daniego Olmo. Ten rozpoczął bardziej intensywną rozgrzewkę już w pierwszej połowie, gdy De Jong ucierpiał w jednej z akcji, ale ostatecznie został on jeszcze wtedy na murawie.

Jak napisał David Bernabeu Reverter, podczas pierwszej odsłony rywalizacji ostrzej została potraktowana kość piszczelowa oraz kostka 27-latka. W przerwie odczuwał też silny ból w okolicy lewego kolana.

Według dziennikarza piłkarz obawiał się odniesienia kolejnego groźnego urazu i doszło do tego, że miał popłakać się w szatni.

Ostatecznie na szczęście nie stało mu się nic poważnego.

Zdaniem Bernabeu reakcja De Jonga pokazuje, że nie odzyskał on w 100 procentach pewności siebie i przynajmniej na razie nie przetrawił jeszcze ostatnich problemów zdrowotnych pod względem psychicznym. Cały czas gra z pewnym strachem.

W niedzielę katalońska drużyna zanotowała porażkę 0:1. Z dorobkiem 33 punktów dalej jest jednak liderem LaLigi.