Piłkarz FC Barcelony znów musi szukać miejsca do rozwoju

Były gracz Racingu Santander do FC Barcelony dołączył przed sezonem 2022/2023. Niestety pierwszy rok spędził balansując pomiędzy pierwszą a drugą drużyną „Blaugrany”, jednocześnie nie występując w zbyt wielu spotkaniach. W debiutanckim sezonie rozegrał 16 meczów, w których zdobył bramkę i zanotował dwie asysty.

Nieregularna gra i duża konkurencja w środku pola sprawiły, że latem 2023 roku przeniósł się na wypożyczenie do Girony. Tu również nie stał się kluczowym graczem, jednak może liczyć na zdecydowanie więcej minut niż w stolicy Katalonii. Dla klubu będącego rewelacją obecnej kampanii LaLigi wstąpił do tej pory w 23 spotkaniach, notując dwie asysty, a także raz wpisując się na listę strzelców.

Koniec sezonu zbliża się nieubłaganie, a wraz z nim dylemat w sprawie przyszłości 20-latka. Choć sam piłkarz chce wrócić do Barcelony i udowodnić swoją wartość, a klub nie powinien mieć problemu z włączeniem go do kadry na przedsezonowe tournée, tak ciężko sobie wyobrazić, by był wiodącą postacią mistrzów Hiszpanii w kolejnym sezonie.

To właśnie dlatego dla „Dumy Katalonii”, jak i samego zawodnika, najważniejsza będzie możliwość regularnej gry. Jedyne, co może zatrzymać Torre w Barcelonie, to nowy szkoleniowiec, który zagwarantuje piłkarzowi optymalny rozwój.