Piłkarz, który zatrzymał Bayern Monachium i umocnił się na czele klasyfikacji strzelców Bundesligi. Ciężko pracuje na wymarzony transfer
2024-10-07 10:28:44; Aktualizacja: 1 miesiąc temuW minionym tygodniu rozpędzony Bayern Monachium został zatrzymany nie tylko przez Aston Villę. Kija w szprychy włożyli również piłkarze Eintrachtu Frankfurt, a w szczególności Omar Marmoush, który uratował swojej drużynie punkt w ostatnich minutach rywalizacji. Napastnik niejednokrotnie zdołał udowodnić, że zasługuje na uznanie europejskich gigantów.
Eintracht może pochwalić się naprawdę dobrą czutką co do pozyskiwania zawodników na zasadzie wolnego transferu. W 2022 roku trafił w dziesiątkę, jeżeli chodzi o Randala Kolo Muaniego. Do ekipy znad Menu przeprowadził się z FC Nantes i od razu po debiutanckim sezonie wrócił do Francji, zasilając PSG za 85 milionów euro.
W jego buty ostatecznie wszedł Omar Marmoush. Egipcjanin na Deutsche Bank Park przeniósł się z kolei z Wolfsburga i jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, z łatwością przebije swoje liczby z poprzedniej kampanii.
Dotychczas we wszystkich rozgrywkach 25-latek zdobył dziewięć bramek i sześć asyst w dziewięciu występach. Na tym etapie ma osiem goli strzelonych mniej niż w ostatnich zmaganiach. Dodatkowo może poszczycić się pozycją lidera w klasyfikacji Bundesligi, gdzie zadyszkę złapał Harry Kane.Popularne
Wychowanek ojczystego Wadi Degla wzniósł się na najwyższy poziom w niedzielnym arcyważnym meczu z Bayernem. Zakończył się on wynikiem 3-3, a napastnik brał udział przy każdej akcji bramkowej dla swojej drużyny. Piłkę w siatce umieszczał dwa razy, a raz obsłużył podaniem Hugo Ekitiké.
Niewykluczone, że jeszcze tej zimy Eintrachtowi będzie bardzo ciężko zatrzymać podopiecznego Dino Töppmollera. Christian Falk z „Bilda” niedawno doniósł, że zawodnikowi marzy się transfer do jednego z dwóch klubów z Premier League. Przy tak świetnej dyspozycji cel nie wydaje się wcale odległy.
Warto też wspomnieć, że Liverpool wyraził zainteresowanie Marmoushem jeszcze w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Wówczas „Orły” oczekiwały za swojego asa nawet 50 milionów euro. Pytanie, czy cena wywoławcza czasem nie poszła już w górę.
Umowa zawodnika mogącego występować także na skrzydle z obecnym pracodawcą obowiązuje do połowy 2027 roku.