Piłkarz pokazał po latach konsekwencje koszmarnej kontuzji [ZDJĘCIA]
2015-07-28 10:18:56; Aktualizacja: 9 lat temuDavid Busst wspomina makabryczne wydarzenia z meczu Coventry City z Manchesterem United sprzed 19 lat. Piłkarz przeszedł wówczas prawdziwe piekło, a kilka dni temu zdjęcia jego zoperowanej nogi obiegły cały świat.
Kontuzje na boisku są niestety na porządku dziennym - piłka nożnajest przecież sportem kontaktowym. Ile razy profesjonalni zawodnicy z różnychprzyczyn byli zmuszeni do zakończenia swojej piłkarskiej przygody z powodu większychlub mniejszych urazów? Niektóre z przypadków są jednak tragiczne w skutkach, asama myśl o takiej sytuacji na stadionie mrozi krew w żyłach.
Był 8 kwietnia 1996 roku. Manchester United mierzył się wPremier League z Coventry City. W barwach „Błękitnych” zagrał wówczas 29-letni DavidBusst. Anglik wytrzymał na boisku zaledwie dwie minuty - w starciu z DenisemIrwinem i Brianem McClairem doznał straszliwej kontuzji. Jego piszczel i kośćstrzałkowa w prawej nodze zostały zmasakrowane - do dziś tę kontuzję uznaje sięza najgorszą w historii piłki nożnej.Popularne
Z tego powodu mecz był opóźniony o kilka dobrych minut, a bypozbyć się krwi Bussta z boiska użyto pokładów wody i piasku. Strzegący wówczasbramki „Czerwonych Diabłów” Peter Schmeichel na widok kontuzji swojegoprzeciwnika miał nawet zwymiotować.
Sprawa tego dramatycznego zajścia sprzed 19 lat wróciła domediów po tym, jak dziennikarz Andy Goldstein opublikował na Twitterze zdjęcianogi poszkodowanego wówczas zawodnika. Grający na pozycji obrońcy Busstprzeszedł 26 operacji. Mało tego, w szpitalu doznał infekcji, która pogorszyłastan jego nogi, a lekarze musieli usunąć mięsień łydki. Anglik przegrał wówczas walkę o swoją pełną sprawność i zaporadą lekarzy zdecydował się zakończyć profesjonalną karierę pół roku ponieszczęśliwym w skutkach pojedynku przeciwko United.
- Wiedziałem, że stało się coś poważnego: czułem, że coś nieznajduje się na odpowiednim miejscu. Wyczytałem to z reakcji ludzi, którzy byliwówczas wokół mnie. Nigdy nie zapomnę postawy Diona Dublina, który będącpochylonym nade mną trzymał swoje ręce na głowie z tym przerażeniem w oczach.Zobaczyli mój piszczel, który zamiast być w prostej pozycji, ułożył się wkształt literki „L”. Doznałem wstrząsu, nie popatrzyłem nawet w tamtą stronę.Ból jest wówczas niebywały. Człowiek zamiera. Nie rusza się, bo każdymanewr może tylko pogorszyć sytuację - wspomina tamten dzień Busst.
Jego losem przejęły się wówczas rzesze ludzi, kibiców izawodowych piłkarzy. W szpitalu doczekał się odwiedzin Ryana Giggsa, Steve’aBruce’a oraz młodego chłopaka, który przedstawił się wówczas jako kibic ekipy zOld Trafford.
– Po 4-5 tygodniach mogłem wyjść na zewnątrz z rodziną. Dostałemtelefon, że chce się ze mną zobaczyć fan Manchesteru United. Ten chłopiec w baseballowejczapce przyszedł i przywitał się ze mną: Cześć, nazywam się David Beckham - powiedział Busst.
Z zawodową karierą pożegnał się oficjalnie w 1997 roku - zagrałw specjalnie zorganizowanym spotkaniu przeciwko Manchesterowi United. Tamtenmecz był również ostatnim występem Erika Cantony w barwach „Czerwonych Diabłow”.Obecnie 48-latek jest dyrektorem sportowym Coventry. Z czasem pogodził się ztymi wydarzeniami, ale co najważniejsze - nie poddał się. Cały czas prowadziaktywny tryb życia - biega, ćwiczy, a od czasu do czasu występuje na boisku wmeczach „piątek”.