Piłkarze Wisły Kraków mają tego dość. „Czas najwyższy, żeby zajęły się tym odpowiednie organy”

2024-10-07 14:30:52; Aktualizacja: 2 godziny temu
Piłkarze Wisły Kraków mają tego dość. „Czas najwyższy, żeby zajęły się tym odpowiednie organy” Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Gazeta Krakowska

Jak wiadomo, kibice Wisły Kraków już od dłuższego czasu nie są wpuszczani przez inne kluby na stadiony, w związku z czym nie mogą oni wspierać swoich piłkarzy. Swoim zdaniem na ten temat podzielił się defensor ekipy spod Wawelu Wiktor Biedrzycki, który udzielił wywiadu „Gazecie Krakowskiej”. - To jest zmowa klubów - powiedział.

Trzeba przyznać, że całkiem sporo dzieje się ostatnio w Wiśle Kraków, która za wszelką cenę chciała walczyć w tym sezonie o awans do Ekstraklasy, a na ten moment zajmuje zaledwie dwunastą lokatę w tabeli. W związku z rozczarowującymi rezultatami pracę stracił niedawno trener Kazimierz Moskal, którego miejsce do końca roku zajął dotychczasowy asystent Mariusz Jop.

Po zmianie szkoleniowca klub spod Wawelu rozegrał już dwa ligowe spotkania. Co ciekawe w obu udało mu się zwyciężyć, co jest oczywiście optymistyczną prognozą na przyszłość. Ostatnio Wisła mierzyła się na wyjeździe z Pogonią Siedlce, a mecz ten zakończył się wygraną gości 3-1. Tamtego dnia dwukrotnie do siatki trafił Rafał Mikulec, natomiast jedno trafienie dołożył Ángel Rodado.

Sympatycy triumfatora poprzedniej edycji Pucharu Polski nie mogli jednak oglądać udanych poczynań swoich ulubieńców prosto z trybun. Jest to oczywiście efekt bojkotu prowadzonego przez inne drużyny oraz ich kibiców, który ma związek z ubiegłorocznym wydarzeniem w Radłowie, kiedy na turnieju piłkarskim życie straciła jedna osoba.

Wyjazdowe banicje kibiców Wisły ciągną się już od dłuższego czasu i nic nie wskazuje na to, by sytuacja w najbliższym czasie uległa zmianie. Zirytowani są tym również piłkarze, którzy przed ostatnim meczem postanowili podbiec pod trybunę gości, co było wymownym gestem pokazującym, że domagają się oni powrotu swoich sympatyków na trybuny.

Ten temat w rozmowie z „Gazetą Krakowską” poruszył Wiktor Biedrzycki, a więc obrońca krakowskiej drużyny.

- Tak, ustaliliśmy to przed meczem we własnym gronie, że wykonamy taki gest. Nasi kibice od dłuższego czasu nie są wpuszczani na stadiony, gdy gramy na wyjazdach. Nazywajmy rzeczy po imieniu, są po prostu dyskryminowani! Nie ma żadnego powodu, żeby nasi kibice nie mogli nas wspierać na wyjazdach. To jest zmowa klubów, żeby zamykać sektory gości gdy dochodzi do meczów z nami - powiedział.

Biedrzycki uważa, że jest to najwyższa pora, by tą sprawą zajęły się odpowiednie organy.

- Czas najwyższy, żeby odpowiednie organy zajęły się tym problemem, bo to jest bardzo nie fair w stosunku do nas. Pozbawia się nas wsparcia, na które mogą liczyć pozostałe kluby w meczach wyjazdowych. Oczywiście była w Siedlcach grupa naszych kibiców na innych sektorach, jesteśmy im bardzo wdzięczni, że zadali sobie trud, żeby pomimo tych wszystkich trudności jednak nas dopingować, ale to nie była zorganizowana grupa. I szczerze mówiąc, takie sytuacje gdy oni siadają między gospodarzami, może w którymś meczu doprowadzić do jeszcze większego niebezpieczeństwa danego spotkania, dla nich samych niż gdyby normalnie przyjechali, zasiedli w sektorze gości - podsumował.

Wisła następny mecz rozegra w sobotę 12 października. Wtedy zmierzy się na wyjeździe z Siarką Tarnobrzeg, która również postanowiła nie wpuścić kibiców gości na trybuny.