Piotr Rutkowski przyłapany na obrażaniu Rakowa Częstochowa. Kontrowersje wokół spontanicznej fety Lecha Poznań
2022-05-16 12:59:48; Aktualizacja: 2 lata temuLech Poznań na kolejkę przed końcem sezonu może świętować mistrzostwo Polski. Spontaniczna celebracja wywołała jednak kontrowersje za sprawą Piotra Rutkowskiego.
„Kolejorz” od lat utrzymuje się w ligowej czołówce, lecz zdarzały mu się przy tym duże wahania formy, które uniemożliwiały powalczenie o coś więcej. Klub był jednak bardzo zdeterminowany w walce o ligowy triumf na swoje stulecie i koniec końców cel ten udało się osiągnąć. Wygrana w derbach z Wartą Poznań oraz porażka Rakowa Częstochowa z Zagłębiem Lubin sprawiły, że poznaniacy już matematycznie zostali mistrzem Polski.
Oficjalna feta mistrzowska ma zostać zorganizowana po sobotnim starciu z „Miedziowymi”, a tymczasem po powrocie z Grodziska Wielkopolskiego klub zaprosił kibiców na spontaniczne świętowanie pod stadionem. Była to okazja do pogratulowania piłkarzom z osobna oraz wspólnego śpiewania, część przyśpiewek wzbudziła kontrowersje w mediach.
Najbardziej dostało się Piotrowi Rutkowskiemu, prezesowi zarządu klubu. Choć zdecydowana część tej nieoficjalnej fety przebiegała w spokojnej atmosferze, kibice Lecha Poznań nie omieszkali nawiązać do krytykowanej w środowisku kibicowskim decyzji sympatyków Rakowa Częstochowa o wejściu na trybuny PGE Narodowego, pomimo zakazu wnoszenia większych flag na mecz finału Pucharu Polski. Fani Lecha Poznań na trybuny wtedy nie weszli w geście protestu.Popularne
Spontanicznie wymyślono zatem przyśpiewkę o „bezhonorowym” zachowaniu kibiców Rakowa, a następnie zaintonowano okrzyk „Raków c*el”. Na nagraniach uchwycono, jak w tym drugim przypadku wraz z kibicami śpiewa właśnie Piotr Rutkowski.
Prezes „Kolejorza” miał też rzekomo przyłączyć się do obraźliwych przyśpiewek dotyczących Legii Warszawa. Kibice dziękowali za sezon Pedro Tibie, którego przyszłość w Poznaniu pozostaje niepewna. Zebrani pod stadionem fani Lecha Poznań skandowali nazwisko Portugalczyka, a związku z medialnymi spekulacjami o jego potencjalnych przenosinach na Łazienkowską, kibice żartobliwie zaprosili go do wspólnego śpiewania, po czym zaintonowali przyśpiewki uderzające w stołeczny klub.
Choć kontrowersyjne przyśpiewki stanowiły margines podczas mistrzowskiej fety, uchwycenie prezesa klubu oraz piłkarzy obrażających rywala może nieść za sobą konsekwencje. O ewentualnych zawieszeniach czy też karach finansowych decydować będą władze ligi.