PNA: Jedenastka półfinału. Obyło się bez niespodzianek

2015-02-06 00:46:31; Aktualizacja: 9 lat temu
PNA: Jedenastka półfinału. Obyło się bez niespodzianek Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Mecze półfinałowe zakończyły się efektownymi zwycięstwami faworytów, co może zapowiadać, że w finale tegorocznego Pucharu Narodów Afryki zobaczymy pasjonujące widowisko.

W pierwszym starciu tej fazy turnieju Demokratyczna Republika Konga, która zaliczyła fantastyczny comeback w spotkaniu ćwierćfinałowym przeciwko Kongu zmierzyła się z Wybrzeżem Kości Słoniowej. "Słonie" w poprzedniej rundzie dość niespodziewanie bez większych problemów poradziły sobie z głównym faworytem imprezy - Algierią. Od początku tego spotkania piłkarze Hervé Renarda nie potrafili narzucić od razu swojego stylu gry, dlatego przewagę na boisku wywalczyły sobie popularne "Lamparty". Podopieczni Florenta Ibengi nie wykorzystali jednak kilku dogodnych sytuacji do zdobycia bramki i to zemściło się na nich w 21. minucie, kiedy to atomowym uderzeniem z dystansu popisał Yaya Touré. Robert Kidiaba, mimo że był dobrze ustawiony nie zdążył nawet zareagować. Wybrzeże Kości Słoniowej nie cieszyło się zbyt długo prowadzeniem, ponieważ w kolejnej akcji futbolówkę ręką w swoim polu karnym zagrał Eric Bailly. Arbiter bez wahania wskazał na wapno, a jedenastkę na bramkę zamienił Dieumerci Mbokani. Od tego momentu ostro do pracy zabrał się Gervinho. Pierwszy groźny strzał tego zawodnika jakimś cudem z linii bramkowej wybił Gabriel Zakuani, ale już następnej okazji gracz Romy nie zmarnował.

Drugą część spotkania "Słonie" rozpoczęły w dziesiątkę, ponieważ Serge Aurier dopiero po minucie zameldował się na placu gry. Niestety nie wiemy, co było przyczyną spóźnienia piłkarza PSG, ale możemy przypuszczać, że najprawdopodobniej zasiedział się w toalecie. Chwilowe osłabienie ekipy Hervé Renarda nie wpłynęło na szczęście na zmianę wyniku, mimo że Demokratyczna Republika Konga od razu rzuciła się do ataku. "Lamparty" ponownie jednak nie potrafiły wykorzystać stworzonych sytuacji i dość szybko straciły zapał do dalszej walki. Z kolei "Słonie" spokojnie kontrolowały przebieg meczu i po stałym fragmencie podwyższyły swoje prowadzenie za sprawą Wilfrieda Kanona. Wynik do ostatniego gwizdka sędziego nie uległ już zmianie i Wybrzeże Kości Słoniowej zasłużenie zameldowało się w finale tegorocznego Pucharu Narodów Afryki.

W drugim półfinale Ghana, która ze spotkania na spotkanie prezentuje się coraz lepiej zmierzyła się z Gwineą Równikową. "Nzalang Nacional" w ćwierćfinale przy dużej pomocy sędziego wyeliminowali z dalszej fazy turnieju Tunezję. Od początku meczu "Czarne Gwiazdy" nie starały się forsować specjalnie tempa i nastawiły się na grę z kontrataku. Podopieczni Avrama Granta swoich okazji do otworzenia wyniku tego starcia szukali głównie za pomocą prostopadłych podań pomiędzy dwójką obrońców ekipy Estebana Beckera. Ten sposób okazał się skuteczny, ponieważ w 41. minucie na wolne pole po takim zagraniu wyszedł Kwesi Appiah. Felipe Ovono starał się jeszcze ratować sytuację, ale sfaulował w polu karnym napastnika Ghany. Sędzia bez cienia wątpliwości wskazał na wapno, a jedenastkę na gola zamienił Jordan Ayew. Gwinea Równikowa od razu po stracie bramki rzuciła się do ataku i to się na nich zemściło w ostatniej minucie pierwszej połowy, kiedy to po słabo wykonanym rzucie rożnym zabójczą kontrę przeprowadziły "Czarne Gwiazdy", którą celnym uderzeniem wykończył Mubarak Wakaso.

W drugiej części meczu zawodnicy Avrama Granta kontrowali przebieg meczu, a kibice "Nzalang Nacional" czuli coraz większą frustrację i rzucali na boisko butelki z wodą oraz inne przedmioty. Gra była jednak kontynuowana i na kwadrans przed końcem spotkania Ghana ostatecznie przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść po trafieniu André Ayew. Po tym golu na murawie właściwie nic ciekawego już się nie wydarzyło, ale za to swoje pięć minut chcieli mięć sympatycy Gwinei Równikowej, którzy postanowili przerwać spotkanie na ponad pół godziny (więcej o tym wydarzeniu przeczytasz - TUTAJ). Koniec końców udało się wznowić grę i zakończyć ją zdaniem arbitra po upływie regulaminowego czasu. Podobnie, jak w pierwszym półfinale, tak i w tym Ghana zasłużenie uzyskała awans i w meczu o mistrzostwo "Czarnego Lądu" zmierzy się z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Szkoda, że w tym starciu z różnych względów nie zobaczymy Didiera Drogby, Didiera Zokory, Michaela Essiena czy Sulleymana Muntariego.

Półfinały

Demokratyczna Republika Konga - Wybrzeże Kości Słoniowej 1:3 [D.Mbokani (24' k.) - Y.Touré (21'), Gervinho (41'), W.Kanon (66')] [SKRÓT]
Ghana - Gwinea Równikowa 3:0 [J.Ayew (42' k.), M.Wakaso (45'+), A.Ayew (75')] [SKRÓT]

Finał

Wybrzeże Kości Słoniowej - Ghana [08.02. godz. 20:00]

Mecz o 3 miejsce

Demokratyczna Republika Konga - Gwinea Równikowa [07.02. godz. 17:00]

Jedenastka półfinału

Sylvain Gbohouo (Wybrzeże Kości Słoniowej) - Wilfried Kanon (Wybrzeże Kości Słoniowej), John Boye (Ghana), Jonathan Mensah (Ghana) - Mubarak Wakaso(Ghana), Serey Die (Wybrzeże Kości Słoniowej), Yaya Touré (Wybrzeże Kości Słoniowej), Christian Atsu (Ghana), André Ayew (Ghana) - Kwesi Appiah (Ghana), Gervinho (Wybrzeże Kości Słoniowej)

W całym tegorocznym Pucharze Narodów Afryki strzelono 68 bramek (średnio dwa trafienia na mecz) oraz pokazano 84 żółte oraz 2 czerwone kartki.