Poruszające słowa Malarza. „To był największy cios, jaki spadł na mnie w życiu”
2017-12-20 15:41:27; Aktualizacja: 6 lat temuArkadiusz Malarz udzielił bardzo szczerego wywiadu „Super Expressowi”. Bramkarz Legii Warszawa opowiedział w nim o niedawnym dramacie, jakim była utrata dwóch bliskich mu osób.
W pierwszej części sezonu ekipiemistrza Polski wiodło się różnie. Sam Malarz, który był bodajnajrówniej grającym zawodnikiem warszawskiego zespołu, mierzyłsię z kolei z trudnościami nie tylko na murawie. 37-latek musiałpogodzić się bowiem w ostatnim czasie ze śmiercią mamy orazteściowej.
- Przed moją mamą nie odeszłateściowa, ale druga mama. Była wspaniałą kobietą, pomogła namwychować dzieci, mimo że przez dziewięć lat walczyła znowotworem. Patrzyłem jak cierpiała podczas chemioterapii, a przytym śmiała się z raka. Siły, pozytywnego nastawienia do życia,woli walki mogli jej zazdrościć twardzi faceci.
- Dwatygodnie później zmarła moja mama. Zawiozłem ją na operację iwtedy okazało się, że organizm jest opanowany przez nowotwór. Odrazu trafiła na onkologię. Była tak wyniszczona, że jednego dniadostawała transfuzję krwi, a następnego cała ta krew z niejuchodziła. (…) Zbliżał się mecz z Koroną. Chciałem zostać zmamą, ale powiedziała mi – „Idź i broń tak jak zawsze. Niebój się, nie umrę. Poczekam na ciebie”. Po spotkaniu z powrotemdo szpitala żeby podziękować mamie: - Dotrzymałaś słowa,zaczekałaś… - powiedziałem, choć ze wzruszenia nie mogłem sięwysłowić. A potem, w tygodniu odeszła... To był największy cios,jaki spadł na mnie w życiu - zdradził Malarz (cały wywiad TUTAJ), który w pewnymmomencie kursował w zasadzie wyłącznie między stadionem Legii aszpitalem.
37-latek rozegrał w tym sezonie w sumie 26 meczóww barwach warszawskiego klubu. W 12 z nich zachował czyste konto.