Premier League może odcierpieć za Özila. Kluby stracą wiele milionów funtów!

Chiny nie od dziś stanowią dość wrażliwy temat dla wielu obserwatorów ze względu na łamanie praw człowieka. Sprzeciwić temu chciał się Özil, który napisał w mediach społecznościowych kilka słów wsparcia wobec Ujgurów, muzułmanów zamieszkujących Państwo Środka, którzy są zamykani w obozach więziennych, rzekomo w celach edukacyjnych, mających przeciwstawić się fanatyzmowi religijnemu.

Pomocnik Arsenalu znany jest z tego, że nie krępuje się w głoszeniu swoich poglądów, ale tym razem wywołał prawdziwą burzę, która może kosztować Premier League wiele milionów funtów. „Kanonierzy” od razu odcięli się od słów swojego zawodnika podkreślając apolityczność klubu, ale to nie wystarczyło. Chiński nadawca zrezygnował z transmisji hitowego spotkania londyńczyków z Manchesterem City i zamiast tego puścił retransmisję spotkania Wolverhampton z Tottenhamem.

To może być jednak dopiero początek nieprzyjemnych konsekwencji. Wiele angielskich klubów jest w jakiś sposób finansowana przez chińskich biznesmenów, czy to właścicieli, czy też sponsorów lub zwykłych inwestorów. Sama Premier League również niedawno cieszyła się wielkim sukcesem, którym była sprzedaż praw telewizyjnych chińskiemu nadawcy CCTV za kwotę 564 milionów funtów za lata 2019-2022. Jest to najwyższa zagraniczna umowa ligi.

Chińczycy już wyrazili swój głęboki żal po słowach Özila, które „miały obrazić wielu tamtejszych obywateli”. Premier League jak na razie nie odniosła się do całego zamieszania, ale z pewnością będzie działać zakulisowo, ponieważ zakłócenie współpracy z Chinami może oznaczać poważne konsekwencje finansowe.

Boleśnie przekonało się o tym Houston Rockets, koszykarska organizacja z ligi NBA. Latem generalny menedżer Daryl Morey wyraził wsparcie dla prodemokratycznych protestów w Hong Kongu, za co chińscy nadawcy zbojkotowali klub. „Rakiety” również deklarowały swoją apolityczność i zapewniały, że Morey nie wypowiadał się w imieniu całej organizacji, lecz takie zapewnienia okazały się niewystarczające. Jeśli Chińczycy zdecydują się poprowadzić sprawę dalej, również NBA może odcierpieć za słowa jednego z działaczy.

Dla Özila sprawa może oznaczać szybsze pożegnanie z Arsenalem. Jeszcze pod wodzą Unaia Emery'ego gracz był dość często pomijany, co wzbudzało spekulacje, ale gdy wrócił do składu, te ucichły. Teraz sam klub może się postarać o znalezienie Niemcowi nowego pracodawcy, by uspokoić zaognioną atmosferę.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy 31-latek wzbudza wokół siebie polityczne zamieszanie. Piłkarz swego czasu udzielał publicznie wsparcia dla kontrowersyjnego prezydenta Turcji, Recepa Tayyipa Erdoğana. Spadła wtedy na niego fala krytyki, której gracz nie przyjął zbyt ciepło w burzliwej atmosferze ogłosił swoje pożegnanie z reprezentacją Niemiec.

Premier League w ostatnich latach dość prężnie współpracowała z Chinami. Niegdyś planowano nawet dołożyć do ligowego kalendarza 39. serię meczów, która miała być rozgrywana właśnie na Dalekim Wschodzie. Ostatecznie pomysł nie zostać zrealizowany, ale zamiast tego część angielskich klubów spędza w Chinach okres przygotowawczy i rozgrywa tam turniej towarzyski.