Przed rewanżem o Superpuchar Hiszpanii, czyli Barcelona zwycięska, a w Madrycie już -5
2012-08-27 15:41:31; Aktualizacja: 12 lat temuJeśli ktokolwiek myślał, że spotkania obu gigantów w tej kolejce będą należały do tych z serii "do jednej bramki", to już po meczu Barcelony na Estadio El Sadar z Osasuną musiał poczuć się lekko zdezorientowany i zbity z tropu.
Przez niemal 75 minut "Katalończycy" kopali się po czołach próbując jakimś cudem umieścić piłkę w siatce świetnie dysponowanego tego dnia Andrésa Fernándeza, aż w końcu w sukurs przyszedł im...sędzia liniowy, jeden z dwóch, którzy tego dnia zapomnieli o obowiązkowej wizycie u prywatnego okulisty. Enrique Andres Samper i José Miranda, bo o nich mowa, swoją postawą i decyzjami, które wywoływały coraz to większe kontrowersje niewątpliwie, albo powinni zmienić profesję na sport mniej szkodliwy dla oczu np. wyścigi afrykańskich dżdżownic, albo po prostu na jakiś czas "zawiesić chorągiewki na kołku". Niedopuszczalne bowiem jest uznanie przez jednego z sędziów liniowych (dokładnie nie wiem którego) dwóch "spalonych" na niekorzyść "Dumy Katalonii niesłusznie odgwizdanych przez sędziego głównego tego spotkania, Muñiza Fernándeza.
To co dobre dla Barcelony nie nadeszło w cale w momencie strzelonej bramki przez „Messiasha”, ale...w 70 minucie, kiedy na placu gry pojawił sie Xavi. Po wejściu na boisko dyrygenta "Blaugrany" było wówczas widać świeżość, opanowanie, wyrafinowanie i stoicki spokój, których "Katalończycy" tak potrzebowali. Emocje, uciekające minuty, wewnętrzna złość i determinacja gospodarzy dawała o sobie znać w coraz to groźniejszych akcjach na bramkę Victora Valdesa. W jednej z nich po fatalnym błędzie Sergio Busquetsa i przejęciu piłki przez Punala, sam na sam po podaniu tego pierwszego z Valdesem stanął Juan Nino, który tylko w wiadomy przez siebie sposób uderzył piłką w słupek. Gol, który mógł przesądzić o losach meczu zemścił się kilka minut później. W pewnym momencie sam Tito Vilanova, czyli człowiek który swoim wyrazem twarzy przypomina oazę spokoju dał się ponieść emocjom zostając w konsekwencji wyrzuconym z ławki trenerskiej. A dlaczego? Jak w protokole napisał César Muñiz Fernández: "protestowanie ze złością, pomimo że wcześniej był ostrzegany przez asystenta sędziego".
Osasuna 1:2 FC BarcelonaPopularne
Madryt, który niepowodzenie w zeszłotygodniowej kolejce z Valencią chciał sobie odbić na lokalnym rywalu, stoi teraz przez rewanżem z Barceloną na Santiago Bernabeu. Biorąc pod uwagę to, iż oba zespoły grały w tej kolejce poniżej oczekiwań pytaniem nurtującym większość sympatyków obu drużyn jest to jak zagrają obydwie drużyny, które wydaje się chciałby wygrać swoje ligowe spotkania jak najmniejszym nakładem sił. Barcelonie się udało, Realowi nie. Jeśli "Madrytczycy" nie chcą zostać upokorzeni widokiem sowich rywali podnoszących Superpuchar we własnej świątyni, to muszą zagrać o 200 procent lepiej, gdyż 100 nie wystarczyło by pokonać Barcelonę na Camp Nou.