Przełamanie brazylijskiej passy to za mało. Atlético Madryt żegna się z Klubowymi Mistrzostwami Świata [WIDEO]

2025-06-23 23:55:06; Aktualizacja: 4 godziny temu
Przełamanie brazylijskiej passy to za mało. Atlético Madryt żegna się z Klubowymi Mistrzostwami Świata [WIDEO]
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Atlético Madryt znalazło jako pierwsze skuteczny sposób na pokonanie brazylijskiej drużyny na Klubowych Mistrzostwach Świata. Odniesione zwycięstwo nad Botafogo (1:0) na niewiele się jednak zdało, bo przedstawiciel europejskiego futbolu niespodziewanie pożegnał się z turniejem.

Przed rozpoczęciem zmagań w grupie B na turnieju zreformowanym przez UEFA wiele osób było przekonanych, że Paris Saint-Germain oraz Atlético Madryt zameldują się stosunkowo pewnie w dalszej części rywalizacji.

Los sprawił, że obie uznane marki stanęły już naprzeciw sobie w pierwszej serii gier, w której zdobywca Ligi Mistrzów nie dał żadnych szans przedstawicielowi LaLigi (4:0). I ten rezultat okazał się kluczowy dla losów późniejszych pojedynków.

Wpływ na to miało poniesienie niespodziewanej porażki przez francuskiego giganta z Botafogo (0:1), co otworzyło drogę zdobywcy ostatniego Copa Libertadores do pozostanie w grze o tytuł.

Do osiągnięcia tego celu nie mógł przegrać z ostatniego meczu grupowego z Atlético Madryt różnicą dwóch bramek, w założeniu, że PSG rozprawi się z Seattle Sounders.

Paryżanie bez większych kłopotów rozprawili się z drużyną z Major League Soccer, dominując w pojedynku, ale strzelając przy tym tylko dwa gole.

Z kolei w drugim starciu ekipa z Brazylii skupiła się w dużej mierze na bronieniu dostępu do własnej bramki i jednoczesnym wyprowadzaniu szybkich kontr, które mogłyby przechylić szalę zwycięstwa na jej korzyść.

Pod tym drugim względem parokrotnie skutecznymi interwencjami popisał się Jan Oblak. Z kolei po drugiej stronie podopieczni Diego Simeone razili nieskutecznością.

Świadczy o tym fakt, że oddali aż 23 strzały na bramkę Botafogo, ale tylko pięć z nich było celnych i zaledwie jedno umożliwiło im zdobycie bramki autorstwa Antoine'a Griezmanna tuż przed końcem regulaminowego czasu.

W ten sposób hiszpański gigant niespodziewanie kończy rywalizację w Klubowych Mistrzostwach Świata już na fazie grupowej. Z jednej strony skutkuje to utratą szansy na zgarnięcie bardzo atrakcyjnych nagród finansowych, ale z drugiej piłkarze otrzymali przynajmniej kilka dni więcej odpoczynku przed rozpoczęciem docelowej części przygotowań do nowego sezonu.