Nie tak dawno przedstawiciele futbolu na „Czarnym Lądzie” zapewniali, że nie pozbawią Kamerunu po raz drugi funkcji gospodarza turnieju, ponieważ ten zdążył na czas nadrobić zaległości związane z przygotowaniem obiektów pod rozpoczynającą się za kilka tygodni imprezę.
Jednocześnie przekonywali oni, że nowy wariant koronawirusa nie jest im straszny i nie doprowadzi do odwołania Pucharu Narodów Afryki.
Omikron rozprzestrzenia się jednak coraz szybciej w Europie i zmusza poszczególne kraje do wprowadzania lub zaostrzania panujących w nich restrykcji, a te dotyczą między innymi konieczności udania się na obowiązkową kwarantannę przez osoby przybywające między innymi z Afryki.
Taki przepis obowiązuje na przykład w Wielkiej Brytanii, co natychmiast wywołało reakcję klubów z Premier League, które musiałyby nie tylko w okresie trwania mistrzostw radzić sobie bez wielu zawodników, ale także po ich powrocie w związku z ich odizolowaniem.
W związku z tym ekipy takie jak Liverpool, Arsenal, Chelsea czy Manchester City są gotowe sprzeciwić się woli selekcjonerów i nie wydać zgody swoim piłkarzom na udanie się do Kamerunu, gdzie turniej ma zostać rozegrany między 9 stycznia a 6 lutego.
Z podobnym zamiarem naszą się także zespoły występujące we Francji, Belgii, Holandii czy Niemczech. Z kolei to zaczyna skłaniać Afrykańską Konfederację Piłkarską do ponownego przemyślenia kwestii organizacji turnieju, który może ostatecznie po raz drugi zostać odwołany. Pierwszy raz został on przeniesiony przeszło rok temu. Wówczas przyczynił się do tego także koronawirus.
***
OFICJALNIE: Puchar Narodów Afryki do obejrzenia w Polsce! Wielki powrót po sześciu latach przerwy