Radosław Majdan punktuje Michała Probierza. „Sam sobie zaprzecza”

2023-11-16 14:02:58; Aktualizacja: 8 miesięcy temu
Radosław Majdan punktuje Michała Probierza. „Sam sobie zaprzecza” Fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Super Express

Michał Probierz wzbudził spore kontrowersje swoją wypowiedzią na temat hierarchii bramkarzy w reprezentacji Polski. Do słów tych odniósł się Radosław Majdan.

Michał Probierz w listopadowych powołaniach postawił na trzech bramkarzy: Wojciecha Szczęsnego, Łukasza Skorupskiego i Marcina Bułkę. Jak sam przyznał, ten ostatni znalazł się w kadrze tylko z powodu urazu Bartłomieja Drągowskiego.

- Do końca Mistrzostw Europy mamy ustaloną hierarchię bramkarzy w reprezentacji. Gdyby Bartłomiej Drągowski był zdrowy, znalazłby się w kadrze - zapewniał na niedawnej konferencji selekcjoner.

Oczywiście, słowa te nie zostały najlepiej odebrane.

Marcin Bułka to rewelacja tego sezonu Ligue 1. Już dziewięciokrotnie zachowywał czyste konto, co jest najlepszym wynikiem w topowych europejskich ligach. Kariera Bartłomieja Drągowskiego znajduje się na przeciwległym biegunie.

26-latek broni w drugoligowej Spezii Calcio, która na ten moment jest uwikłana w walce o utrzymanie w lidze.

Zdaniem wielu kibiców obecność Bułki w kadrze nie powinna podlegać żadnym dyskusjom.

Do kwestii hierarchii bramkarzy odniósł się w rozmowie z „Super Expressem” Radosław Majdan.

- Tu akurat selekcjoner sobie zaprzecza. Z jednej strony mówi, że ustalił już hierarchię bramkarzy, a z drugiej strony twierdzi, że w przypadku napastników powołuje tych, którzy grają w swoich klubach i strzelają gole. Tym uzasadniał niepowołanie Arka Milika. Jeśli chodzi o ustalenie hierarchii bramkarzy, nie do końca jest to rozsądne, ponieważ sytuacja jest dynamiczna. Bułka świetnie broni we Francji, mówi o nim pół Europy, nikt nie ma takich statystyk w ligach Top 5 i rzeczą naturalną jest powołanie go do reprezentacji - argumentował siedmiokrotny reprezentant kraju.

- Nie wiem w jakiej formie jest Drągowski, bo nie oglądam Serie B, ale wiem w jakie formie są Bułka i Grabara. Myślę, że sam Bartłomiej Drągowski gdyby był na ich miejscu, również by się denerwował i czuł niedoceniany czy pomijany. W takiej sytuacji może czuć wdzięczność do selekcjonera, że na niego stawia. Obiektywnie oceniając, bardziej na powołanie zasługują Bułka i Grabara, i to jest bezsprzeczny fakt.