Rafał Gikiewicz o tureckim prezesie, który pobił sędziego. „Ma dobre serce, to fajny gość” [WIDEO]

2023-12-13 10:10:15; Aktualizacja: 11 miesięcy temu
Rafał Gikiewicz o tureckim prezesie, który pobił sędziego. „Ma dobre serce, to fajny gość” [WIDEO] Fot. Kanał Sportowy [YouTube]
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Kanał Sportowy [YouTube]

Po meczu 15. kolejki Süper Lig MKE Ankaragücü z Çaykur Rizespor doszło do skandalu. Prezes gospodarzy pobił sędziego, co wywołało spore zamieszanie. Do całej sprawy odniósł się bramkarz klubu z Ankary, Rafał Gikiewicz.

Turecka gorąca krew znowu dała się we znaki. W 15. kolejce tamtejszej ekstraklasy MKE Ankaragücü bardzo długo prowadziło z Çaykurem Rizespor, mając na wyciągnięcie komplet punktu w rywalizacji z wyżej notowanym przeciwnikiem.

W doliczonym czasie gry uległo to jednak zmianie za sprawą trafienia zanotowanego przez Adolfo Gaicha.

Główny sędzia Halil Umut Meler zakończył spotkanie i udał się w towarzystwie asystentów do tunelu. Nie mógł spodziewać się następnych wydarzeń.

Nieoczekiwanie na murawę wbiegł rozwścieczony prezes Ankaragücü, Faruk Koca. Bez żadnego ostrzeżenia wymierzył mocnego sierpowego w twarz sędziego, który momentalnie upadł. Wokół leżącego arbitra narosło zamieszanie.

Towarzysze prezesa wykorzystali okazję i skopali jeszcze Umuta Melera.

Turecka federacja zareagowała błyskawicznie, zawieszając rozgrywki na czas nieokreślony. Faruk Koca zapowiedział już rezygnację z kierowania klubem.

Od lipca bieżącego roku zawodnikiem zespołu ze stolicy jest Rafał Gikiewicz. Niedoszły reprezentant Polski, mimo całego zamieszania, ma dobre zdanie o krewkim prezesie.

- W mediach mówi się, że sędziego kopali jeszcze jacyś kibice. Ale to byli ochroniarze prezesa, którzy, zamiast odciągnąć go od sędziego, dobili... sędziego. Możemy mieć duże problemy. Teraz dwa dni wolnego, czekamy. Tam nie chodzi o to, kto kogo uderzył. To ta nienawiść między klubami a sędziami. Ci drudzy chcą to ukrócić, być bardziej chronieni, mieć większy szacunek. Wszyscy ich obrażają, nawet gdy podejmują dobre decyzje - powiedział 36-latek na wizji Kanału Sportowego.

- Nasz prezes ma dobre serce, to fajny gość, więc dziwi mnie to. Brakowało jeszcze, żeby pobiegł z gaśnicą. Ma trzy zarzuty, zrezygnował z pracy, żeby chronić nas przed konsekwencjami, ale one będą grube - dodał bramkarz.

MKE Ankaragücü po 15. kolejkach zajmuje jedenastą lokatę w ligowej tabeli. W mediach pojawiają się głosy, że skandaliczne zachowanie Faruka Kocy może pociągnąć za sobą natychmiastową degradację klubu z najwyższej klasy rozgrywkowej.