Raków Częstochowa: Marek Papszun po zwycięstwie ze Slavią Praga. „Przed rewanżem boję się tylko jednego. Trzeba być ślepym...”
2022-08-18 22:13:49; Aktualizacja: 2 lata temuTrener Rakowa Częstochowa Marek Papszun spotkał się z dziennikarzami zaraz po zwycięstwie nad Slavią Praga (2-1) w ramach Ligi Konferencji Europy. Szkoleniowiec miał pretensje do pracy sędziów.
Czwartek to dzień, w którym rozgrywane są mecze w ramach Ligi Konferencji Europy. W jednym z najciekawiej zapowiadających się starć z punktu widzenia polskiego kibica Raków Częstochowa podejmował Slavię Praga.
Choć faworytem byli goście z Czech, to przez większą część spotkania boiskowe wydarzenia kontrolowali wicemistrzowie Polski, którzy pokonali rywala w stosunku 2-1.
Pomimo jednobramkowej zaliczki trener gospodarzy Marek Papszun nie był zadowolony z końcowych rozstrzygnięć. Miał on zresztą wiele zastrzeżeń do pracy arbitrów.Popularne
- Biorąc pod uwagę skandaliczne sędziowanie, mogę być dumny z mojej drużyny. Dwa rzuty karne, dwie sytuacje sam na sam wstrzymane, jeden spalony... Trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć mijanki i drugiego faulu, którego nie ma. Ivi dwukrotnie byłby w sytuacji sam na sam. Arbiter swoimi decyzjami miał spory wpływ na wynik. Tym bardziej szacunek, bo długimi fragmentami dominowaliśmy przeciwnika - powiedział.
- Ten wynik nie jest przypadkowy. Jesteśmy jednak trochę niezadowoleni, bo mamy zbyt małą zaliczkę. Przed rewanżem obawiam się jednak bardziej sędziów niż przeciwnika. Brak VAR-u to coś niepojętego. Delegat miał przed meczem zastrzeżenia i groził, że mecz się nie odbędzie, bo jakiś pokój czy wejście do niego jest za wąskie o 20 centymetrów. To jest absurd. Dużych rzeczy trzeba przypilnować, a nie błahostek. Maracana to na pewno nie jest - dodał.
Rewanżowe spotkanie Slavii Praga z Rakowem Częstochowa odbędzie się w kolejny czwartek.