Raków Częstochowa spełni życzenie transferowe Marka Papszuna. „Chciał, dostał”

2024-07-09 17:06:10; Aktualizacja: 2 tygodnie temu
Raków Częstochowa spełni życzenie transferowe Marka Papszuna. „Chciał, dostał” Fot. Jakub Ziemianin | Raków Częstochowa
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Transfery.info | Damian Smyk [Twitter]

Raków Częstochowa już wkrótce powinien ogłosić transfer Patryka Makucha z Cracovii. Ruch ten uszczęśliwi przede wszystkim Marka Papszuna.

Raków Częstochowa nie ma miłych wspomnień z minionej kampanii. Po zdobyciu mistrzostwa kraju przy Limanowskiego liczono na udane występy w europejskich pucharach i utrzymanie mocnej pozycji na krajowym podwórku. Brak Marka Papszuna dał się jednak we znaki.

Drużyna pod wodzą Dawida Szwargi zanotowała kilka udanych spotkań, lecz nie potrafiła utrzymać formy. Jeszcze przed końcem sezonu stało się jasne, że 33-latek nie utrzyma posady.

Pod Jasną Górę wrócił zatem Papszun, który rozpoczął porządki. Już na wstępie dostrzegł, że obecna kadra pozostawia wiele do życzenia. Nie ma w niej miejsca dla Sonny'ego Kittela, Adnana Kovačevicia i Łukasza Zwolińskiego.

Ten ostatni przez pewien moment odgrywał ważną rolę w drużynie Szwargi, notując na wstępie pięć bramek w pięciu występach. Później jego pozycja znacznie podupadła. 

Papszun zabiegał o transfer napastnika o szczególnym profilu - wysoki, potrafiący grać tyłem do bramki. Umiejętność zdobywania bramek ma tutaj nieco mniejsze znaczenie. Wystarczy tylko przypomnieć sobie, że w mistrzowskim sezonie sporym zaufanie cieszył się u niego Fabian Piasecki.

Wiele wskazuje na to, że nowym graczem w ataku cenionego trenera będzie Patryk Makuch, który odejdzie z Cracovii za milion euro. Zawodnik ten w 69 meczach Ekstraklasy trafił jedenastokrotnie do siatki.

„O typie napastnika Rakowa/Papszuna napisano już wszystko, więc nie ma sensu powtarzać. Papszun chciał, Papszun dostał. Ale kwota całkiem sensowna z perspektywy Cracovii. 25 lat, w ESA ma 69 meczów, 11 goli i 6 asyst (gol co 440 minut). Na moje - więcej wycisnąć się nie dało” - podsumował na Twitterze Damian Smyk z portalu Goal.pl.