Raków Częstochowa: To przekonało Sonny'ego Kittela do transferu. „Nie chodziło wcale o pieniądze”
2023-07-26 14:49:50; Aktualizacja: 1 rok temuSonny Kittel dość niespodziewanie został nowym zawodnikiem Rakowa Częstochowa. Jak się okazuje, Niemca do transferu wcale nie skłoniły atrakcyjne zarobki. „Dzięki temu szanse wzrosły do 70-80 procent” - tłumaczył Robert Graf, dyrektor sportowy „Medalików”.
Michał Świerczewski wodził wszystkich za nos, mówiąc, że wielkich transferów do Rakowa nie będzie. Na wzmocnienia klub miał przygotować jedynie pół miliona euro, co raczej nie zwiastowało intensywnego lata.
Szybko okazało się, że w rzeczywistości plany są inne.
Na Limanowskiego zawitali między innymi Łukasz Zwoliński, Dawid Drachal, Kamil Pestka, Maxime Domiguez czy John Yeboah. Już pozyskanie Niemca było niezwykle mocnym sygnałem. Popularne
Prawdziwą bombę stanowił jednak transfer Sonny'ego Kittela, łączonego niegdyś z reprezentacją Polski.
30-latek przez ostatnie lata wyróżniał się na poziomie drugiej Bundesligi. Kusiły go oferty z Turcji czy Arabii Saudyjskiej, lecz ten zdecydował się na przeprowadzkę do Częstochowy.
Co go do tego skłoniło? Wielkie zarobki?
Nic z tych rzeczy, sporą rolę odegrała postawa Michała Świerczewskiego.
Jak ustalił „Przegląd Sportowy Onet”, właściciel „Medalików” udał się do Hamburga, by osobiście rozmawiać z Kittelem. To pierwszy transfer, w który tak mocno się zaangażował.
Dla samego zawodnika to był jasny znak, że Rakowowi na nim zależy.
- Od kiedy pracuję w klubie, to Michał nie spotykał się z piłkarzem przed podpisaniem kontraktu. Po wyjeździe do Hamburga szanse na transfer wzrosły do 70-80 procent - przekonywał dyrektor sportowy mistrzów Polski, Robert Graf.
Pomocnik z polskimi korzeniami się wahał. W końcu podjął jednak decyzję.
- Wcale nie chodziło o pieniądze. Finansowo się porozumieliśmy i wbrew doniesieniom, Sonny nie zarobi w Rakowie jakichś niewyobrażalnych kwot. Przygotowaliśmy dwie drogi, z których ma wybrać najodpowiedniejszą dla siebie, jeżeli chodzi o pracę w Rakowie. Sonny na pewnym etapie zdecyduje, w jakiej roli się widzi - tłumaczył Graf.