Raków Częstochowa z grupy Ligi Europy już nie wyjdzie, ale nie wszystko stracone [WIDEO]

Spotkanie Sportingu z Rakowem Częstochowa zaczęło się od szybkiej czerwonej kartki dla Bogdana Racovițana, która to decyzja sędziego Enei Jorgjiego wzbudziła dyskusje wśród polskich kibiców. Następujący po niej rzut karny na gola zamienił Pedro Gonçalves.

W 52. minucie było 2:0. 25-letni zawodnik drużyny gospodarzy wykorzystał wtedy drugą jedenastkę.

Rywalizujący w osłabieniu Raków odegrał się w 71. minucie. Zaczęło się od rzutu wolnego. Piłka trafiła w pole karne do Marcina Cebuli, którego strzał (lub dogranie) zatrzymał Antonio Adán, ale dobitka Milana Rundicia była już skuteczna.

Dla serbskiego stopera to premierowy gol w tym sezonie.

Dla Rakowa - druga bramka w fazie grupowej Ligi Europy. Autorem pierwszej przed dwoma tygodniami był Fabian Piasecki, a częstochowianie zremisowali wtedy z „Lwami” 1:1.

Po czterech kolejkach Raków ma na koncie jeden punkt i w czwartek stracił szanse na grę w fazie pucharowej LE. Wciąż może „spaść” do Ligi Konferencji Europy, co daje trzecia lokata, ale musi wyprzedzić Sturm Graz, który obecnie ma trzy punkty więcej.

Tabela grupy D Ligi Europy po czterech kolejkach:

1. Atalanta - 10 punktów;
2. Sporting - siedem punktów;
3. Sturm Graz - cztery punkty;
4. Raków Częstochowa - jeden punkt.

Koszmar Rakowa w meczu ze Sportingiem

Nasi eksperci nie mają wątpliwości. Czerwona dla Racovițana to przesada! pic.twitter.com/NfIA5MivtU

— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) November 9, 2023

𝙂𝙊𝙇 𝘿𝙇𝘼 𝙍𝘼𝙆𝙊𝙒𝘼!

Sporting zaskoczony rozegraniem rzutu wolnego! Jest bramka kontaktowa dla Rakowa. pic.twitter.com/XsQle74K4u

— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) November 9, 2023