Raphinha bohaterem szalonego meczu. Dziewięć goli w Lizbonie [WIDEO]

2025-01-21 22:59:32; Aktualizacja: 4 godziny temu
Raphinha bohaterem szalonego meczu. Dziewięć goli w Lizbonie [WIDEO] Fot. pressinphoto/SIPA USA/PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Benfica podzieliła się punktami z Barceloną (4:4) w siódmej serii gier w Lidze Mistrzów. Znaczący udział w tym festiwalu miały błędy popełnione przez Wojciecha Szczęsnego i dublet ustrzelony przez Roberta Lewandowskiego.

„Duma Katalonii” przystępowała do wtorkowej rywalizacji z drużyną z Lizbony z zamiarem zgarnięcia kompletu, który przypieczętowałby zameldowanie się przez nią w 1/8 finału elitarnych rozgrywek.

Niestety już w drugiej minucie plany Barcelonie skomplikował Vangelis Pavlidis, wykorzystując dośrodkowanie z bocznego sektora i nie dając żadnych szans Wojciechowi Szczęsnemu na skuteczną interwencję.

Drużyna gości otrząsnęła się stosunkowo szybko po otrzymanym ciosie za sprawą gola zdobytego z rzutu karnego przez Roberta Lewandowskiego.

Wówczas wydawało się, że podopieczni Hansiego Flicka przejmą całkowitą inicjatywę nad wydarzeniami boiskowymi. Niewykluczone, że tak by się stało, gdyby nie dwie fatalne decyzje podjęte przez Wojciecha Szczęsnego.

Były reprezentant Polski opuścił najpierw własne pole karne, by wybić futbolówkę, ale nie zauważył go Alejandro Balde i w konsekwencji doszło do groźnego zderzenia obu piłkarzy. Skrzętnie skorzystał z tego autor pierwszego trafienia, pakując piłkę do pustej bramki.

Kilka minut później Grek okazał się beneficjentem następnej złej decyzji doświadczonego golkipera, który sfaulował jednego z jego kolegów w obrębie pola karnego. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr, co pozwoliło snajperowi Benfiki skompletować hat-tricka.

Tym samym FC Barcelona znalazła się w trudnej, ale nie w beznadziejnej sytuacji, co znalazło swoje odzwierciedlenie w 64. minucie, kiedy to Anatolij Trubin przy próbie wybicia piłki trafił w głowę Raphinhę i ta... wylądowała w siatce.

„Duma Katalonii” poczuła krew, ale momentalnie... sama się skarciła, kiedy to Ronald Araujo zaliczył samobója. Tym razem Szczęsny zachował się we właściwy sposób, ale nie popisał się Urugwajczyk.

W efekcie Benfica znów znalazła się w korzystnym dla siebie położeniu, ale mimo to w strugach deszczu pokpiła sprawę, tracąc w ostatnim kwadransie aż trzy gole.

Na nowo nadzieje w sercach kibiców Barcelony rozbudził Lewandowski, który ustrzelił dublet po drugiej skutecznie egzekwowanej jedenastce, by kilka chwil później rezerwowy oraz wypychany z klubu Eric Garcia uderzeniem głową doprowadził do wyrównania.

W zaistniałych okolicznościach utytułowany zespół postanowił zawalczyć o pełną pulę, co mogło też ostatecznie przechylić szalę na stronę gospodarzy. Tu jednak znać o sobie dała dobra strona Szczęsnego, który najpierw zatrzymał szarżującego Angela Di Marię i następnie sparował futbolówkę w zamieszaniu w polu karnym, co otworzyło drogę Raphini do wyprowadzenia kontry, zamieniając ją na zwycięskie trafienie.

Ten niezwykle szalony mecz i jego końcowy rezultat zapewnia Barcelonie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Natomiast ekipa z Lizbony musi jeszcze powalczyć z Juventusem o zachowanie pozycji w fazie play-off.