Sytuacja 25-latka na przestrzeni ostatnich tygodni zmieniła się diametralnie. Po kontuzji Thibauta Courtois Real Madryt niezwłocznie rozpoczął poszukiwania nowego golkipera, wypożyczając ostatecznie z Chelsea Kepę Arrizabalagę.
Początkowo to właśnie Bask pełnił funkcję pierwszego zmiennika. Łunin nie cieszył się zaufaniem Carlo Ancelottiego, dlatego poważnie myślał o odejściu.
Ukrainiec wykorzystał jednak kontuzję Kepy i całkowicie położył kres debacie w sprawie obsady między słupkami. Swoimi fantastycznymi występami zjednał sobie kibiców, trenera i zarząd. Niesamowity zwrot wydarzeń.
Łunin potwierdził mocną pozycję wtorkowym starciem Ligi Mistrzów z RB Lipsk, w którym zanotował dziewięć interwencji. Po raz ostatni taki wynik w barwach „Królewskich” wypracował nieobecny Courtois.
- To bramkarz, który dobrze sobie radzi. Jest bardzo zmotywowany, ma pewność siebie, a gra daje mu tę pewność. Rozegrał znakomity mecz - zachwalał 25-latka Ancelotti na pomeczowej konferencji.
Dla bramkarza z Krasnodaru wszystko zmieniło się radykalnie. Do tego stopnia, że on także zmienił zdanie. O ile kilka miesięcy temu skłaniał się do ewakuacji, to dzięki nowej roli przechyli szalę na korzyść kontynuowania gry w Realu Madryt.
Włodarze giganta z Estadio Santiago Bernabeu bardzo chcą, by tak się stało. Jak donosi Relevo.com, do przekonania Łunina może zostać wykorzystana nowa oferta kontraktu uwzględniająca znaczną podwyżkę.