Real Madryt urażony słowami ojca Erlinga Brauta Haalanda. Hiszpański klub mówi basta
2022-10-01 13:25:01; Aktualizacja: 2 lata temuAlf-Inge Haaland, ojciec Erlinga Brauta Haalanda, w dokumencie poświęconym osobie jego syna opowiedział o powodach wyboru Manchesteru City kosztem między innymi Realu Madryt. Te wypowiedzi nie przypadły do gustu władzom hiszpańskiego klubu - donosi „Marca”.
Norweski napastnik w ostatnich miesiącach bił się z myślami a propos kierunku przeprowadzki. Walczyły o niego Bayern Monachium, Liverpool, FC Barcelona czy Real Madryt. Stanęło na Manchesterze City.
Pep Guardiola, menedżer ekipy z Etihad Stadium, poszukiwał nowej „dziewiątki”, a planowane odejście Gabriela Jesusa przyśpieszyło decyzję o transferze.
22-latek w Anglii odnalazł się znakomicie i od początku sezonu bije rekordy strzeleckie.Popularne
Po dziesięciu meczach Erling Braut Haaland ma już na swoim koncie 14 trafień.
– Manchester City miał tu dziesięć punktów na dziesięć możliwych. To idealna opcja. Realowi daliśmy pięć-sześć punktów ze względu na Karima Benzemę. Zastanawialiśmy się też, czy pozyska Kyliana Mbappé. Bayern był wtedy na drugim miejscu. Myślę, że City to najlepszy wybór. Real na trzecim miejscu, PSG na czwartym. Potem były Liverpool, Chelsea i Barcelona – oświadczył Alf-Inge Haaland.
To właśnie te słowa zabolały władze Realu Madryt.
Jak informuje „Marca”, triumfator Ligi Mistrzów z poprzedniej kampanii ma dość używania nazwy klubu do podbicia swojej pozycji w aktualnym miejscu pracy.
Uprzednio „Real Madryt” padł w kontekście przyszłości Kyliana Mbappé, który ponownie otwiera się na przyjazd na Estadio Santiago Bernabéu.
Według wspomnianego źródła sternicy mistrza Hiszpanii są rozczarowani postawą tej dwójki i ich otoczenia. Powoli zniechęcają się także do jakichkolwiek negocjacji z zawodnikami o ustabilizowanej pozycji w piłce, skupiając się bardziej na angażach mniej znanych, ale równie utalentowanych graczy. Przykładem może być tutaj João Gomes.
„Marca” jest zdania, że w ten sposób Haaland może raz na zawsze zamknąć sobie drzwi do gry w Realu Madryt. To, co pewne, to fakt, że w tej chwili Florentino Pérez mówi basta!