Real Madryt zarzuca sędziom faworyzowanie Barcelony
2023-09-05 11:04:20; Aktualizacja: 1 rok temuReal Madryt jest głęboko rozczarowany postawą arbitrów w dotychczasowych meczach rozegranych przez Barcelonę. Zarzuca im faworyzowanie najgroźniejszego przeciwnika w walce o tytuł mistrzowski.
Zespół „Królewskich” rozpoczął bieżące rozgrywki od odniesienia kompletu czterech zwycięstw i to pomimo zmagania się ze sporymi problemami kadrowymi oraz brakiem sprowadzenia wartościowego następcy Karima Benzemy.
Zaledwie dwa punkty straty do aktualnego lidera ma urzędujący mistrz - FC Barcelona, co nie podoba się zbytnio przedstawicielom Realu Madryt ze względu na postawę arbitrów z meczach z udziałem ich najgroźniejszego rywala.
Dokumentuje to klubowa telewizja stołecznej drużyny, która przyjrzała się przebiegowi rywalizacji „Dumy Katalonii” z Villarrealem i Osasuną, gdzie dopatrzyła się istotnych błędów sędziowskich, wpływających na końcowy rezultat spotkań. Z kolei te zostały opisane na łamach „AS-a”.Popularne
W kontekście pojedynku z „Żółtą łodzią podwodną” wątpliwości budzi nieuznany gol Alexandra Sørlotha, gdzie nie ma stuprocentowej pewności, że znajdował się na pozycji spalonej.
Nie udowodniły tego powtórki pokazane w telewizji oraz później narysowane linie przez VAR, przy których nie uchwycono momentu wykonania podania w jego kierunku.
Znacznie więcej wątpliwości budziły decyzje przy meczu z Pampeluną. Real Madryt zwrócił w nim uwagę na bramkę zdobytą przez Julesa Koundé, który mógł dopuścić się faulu w walce o górną piłkę z przeciwnikiem, czy zachowanie Oriola Romeu i Roberta Lewandowskiego.
Pierwszy uderzył łokciem Pablo Ibáñeza, co nie zostało uchwycone przez sędziego, a drugi mógł otrzymać drugą żółtą kartkę po nadepnięciu na Ikera Muñoza.
Ponadto w kontekście reprezentanta Polski wątpliwość budzi otrzymana czerwona kartka na faulu na nim przez Alejandro Catenę, gdzie w protokole znalazł się zapis o „przetrzymywaniu przeciwnika”. Z kolei powtórki wskazywały na „delikatny kontakt”.
„Królewscy” są wyjątkowo uwrażliwieni na wszelkiego typu kontrowersje z uwagi na niewyjaśnioną do tej pory sprawę opłacania usług Jose Marii Enriqueza Negreiry przez „Dumę Katalonii”, który był wówczas wiceprezesem Komitetu Technicznego Arbitrów.