Reguilón: Poświęcenie u piłkarzy? Poświęca to się ojciec, który nie ma na czynsz i musi wyżywić dzieci
2019-10-11 16:43:52; Aktualizacja: 5 lat temuSergio Reguilón w rozmowie z „El Mundo” wypowiedział się na temat powołania do reprezentacji Hiszpanii, pobytu w Sevilli i swojego podejścia do piłki.
22-letni lewy obrońca trafił do Sevilli w trakcie ostatniego okna transferowego na zasadzie wypożyczenia z Realu Madryt. Od tamtej pory rozegrał siedem spotkań w LaLiga, notując jedno trafienie i asystę. Występy zaowocowały powołaniem do pierwszej reprezentacji Hiszpanii na październikowe mecze eliminacji Euro 2020 z Norwegią i Szwecją.
- Zgrupowanie reprezentacji? Czuję się bardzo dobrze. Z niektórymi zawodnikami rywalizuję w lidze, ale w tym momencie jesteśmy zespołem i jedziemy na jednym wózku. Z selekcjonerem rozmawiałem we wtorek. Dał mi do zrozumienia, żebym robił to samo, co robię w klubie. Ogólnie jestem pod dużym wrażeniem. Choć nigdy nie miałem problemów z komunikacją, początkowo odczuwałem pewne zdenerwowanie.
- Mistrzostwa Europy? Nie chcę wybiegać w przyszłość. Przebywanie tutaj jest dla mnie nagrodą. Zdaję sobie sprawę z tego, że dostałem szansę również przez problemy zdrowotne innych zawodników. Rywalizacja jest duża, a ja wciąż jestem stosunkowo młodym graczem.Popularne
- Czuję się świetnie w Sevilli. Wychowałem się w Madrycie i to oczywiste, że chciałbym tam święcić sukcesy, ale nie zawsze wszystko zależy od ciebie. Real to elita i jasne, że chcę tam grać, lecz w tym momencie skupiam się na Sevilli.
- Piłka nożna jest jak kolejka górska. Jeden trener na ciebie stawia, a następnego dnia inny szkoleniowiec już nie. Trzeba być silnym psychicznie. Bez wątpienia to jedna z najważniejszych cech u piłkarza. Obecnie wielu młodym zawodnikom coraz trudniej przebić się do pierwszej drużyny. Konkurencja jest ogromna.
- Czy mam problemy z czekaniem na szansę? Wręcz przeciwnie. W Realu przez wiele lat byłem cierpliwy. Nie poddawałem się. Obecnie chcę jak najwięcej grać, ale jednocześnie wiem, że najlepiej robić krok po kroku.
- Moje życie jako piłkarza jest świetne. Mam nadzieję, że to potrwa jak najdłużej. Uważam się za szczęściarza. Poświęcenie zawodników? Na początku jest ono nie tyle u ciebie, co u twojej rodziny. Rodzic musi cię na przykład podwieźć cztery razy w tygodniu na trening. Gdy zostajesz zawodowcem, tego poświęcenia nie ma. Poświęca się ojciec, który nie ma zapłacić z czego czynszu, a musi wyżywić dzieci. Nie piłkarz - powiedział Reguilón.