Reprezentanci Polski przeszli w ostatnich dniach testy na obecność koronawirusa. Zgodnie z zasadami UEFA zarówno zawodnicy, jak i sztab podczas zgrupowania muszą zostać przebadani trzykrotnie.
Los chciał, że jeden z podopiecznych Paulo Sousy, Mateusz Klich, miał dwa pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa. Z tego powodu nie udał się z resztą ekipy na spotkanie z Węgrami.
Następne testy wykazały jednak, że środkowy pomocnik Leeds United jest zdrowy. Być może zatem uda mu się wykurować na niedzielny mecz przeciwko Andorze.
O komentarz w sprawie poproszony został prezes PZPN-u, Zbigniew Boniek.
- Mateusz, jak każdy zawodnik, został przebadany tuż po przylocie na zgrupowanie testem genetycznym, który dał wynik negatywny. Niestety, dwa następne testy PCR dały wyniki pozytywne i dopiero trzeci PCR przyniósł wynik negatywny - wyjaśnia.
- Jeśli powtórka testu PCR da również wynik negatywny, to w czwartek wyślemy Mateusza na trening indywidualny, żeby nie stracił formy. Gdyby Klich uzyskał dwa testy PCR z rzędu negatywne, byłby w stanie grać w niedzielnym meczu z Andorą - zakończył.
Mecz pomiędzy Polską a Andorą został zaplanowany na niedzielę.