„Orzełki” Marcina Włodarskiego przystępowały do tego spotkania mocno podbudowani zwycięstwem nad Irlandią. Pomimo iż rywalizacja zapowiadała się na wyrównaną, młodzieżowcy znad Wisły nie dali żadnym szans Wyspiarzom, pokonując ich aż 5:1.
Tym razem „Biało-Czerwoni” musieli stawić czoła nie byle komu, bo domownikom piłkarskiej imprezy. Ci także przygotowywali się do starcia na Puskás Akadémia Pancho Aréna z wybuchową energią po pewnej wygranej z rówieśnikami z Walii (3:0).
Przed pierwszym gwizdkiem bukmacherzy wskazywali Polskę jako delikatnego faworyta.
Od początku częściej pole karne rywala atakowali goście. Już w pierwszym kwadransie zdążyli oddać dwa strzały w światło bramki, z czego jeden został zamieniony na gola.
Rezultat na tablicy świetlnej zmienił duet napastników. W 8. minucie junior Zagłębia Lubin Mateusz Skoczylas doskonale wykończył podanie od szkolącego się w Stuttgarcie Mike'a Hurasa.
Po ponad półgodzinie pojedynku Polacy zwiększyli prowadzenie. Autorem drugiego trafienia okazał się wychowanek PAOK-u Saloniki Maksymilian Sznaucer.
Reprezentanci naszego kraju w zasadzie w żadnej fazie pierwszej połowy nie okazywali słabości. Utrzymywali kontrolę, dłużej posiadali piłkę i ani przez chwilę nie myśleli o zdjęciu nogi z gazu. Węgrzy często musieli przerywać akcje faulami.
W drugiej odsłonie wydawało się, że wszystko już pozamiatane. Do asysty Huras dołożył trafienie i zrobiło się 3:0.
Nic bardziej mylnego. „Madziarowie” potrafili nawiązać kontakt. Rozmiary porażki zaczął zmniejszać Zétény Varga, a w 70. minucie stojącego między słupkami Miłosza Piekutowskiego pokonał Benedek Simon.
Podrażnieni zawodnicy Włodarskiego skutecznie się odgryźli w ostatnich piętnastu minutach, zasłużenie wracając na trzybramkowe prowadzenie. Wpierw do takiego stanu rzeczy przyczynił się rezerwowy Oskar Tomczyk. Następnie ten sam młodzieniec z rezerw Lecha Poznań asystował przy golu Karola Borysa, zbierającego doświadczenie w Śląsku Wrocław.
Tuż przed końcowym gwizdkiem po defensywnym błędzie Polaków trzecią bramkę dla gospodarzy zdobył Csaba Molnár.
To już pewne, że Polska zakończy rywalizację w grupie na szczycie. Jej przeciwnikiem będzie reprezentacja, która zajmie drugie miejsce w grupie B. Tutaj wciąż sytuacja jest otwarta, gdyż o awans rywalizują Słowenia, Hiszpania, Włochy i Serbia.