Robi furorę, teraz Legia Warszawa mogłaby podpisać z nim kontrakt. „Zdecydowanie więcej argumentów”

2025-12-23 09:02:26; Aktualizacja: 1 godzina temu
Robi furorę, teraz Legia Warszawa mogłaby podpisać z nim kontrakt. „Zdecydowanie więcej argumentów” Fot. IMAGO / DeFodi Images
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Legia.net

Na niemieckich boiskach coraz odważniej poczyna sobie Kacper Potulski. Kibice Legii Warszawa nie są zadowoleni, że 18-latek odszedł do FSV Mainz 05, nie dostając wcześniej odpowiedniej szansy. Na temat rozstania z uzdolnionym obrońcą wypowiedział się w rozmowie z Legia.net dyrektor akademii Marek Śledź.

Kacper Potulski ma za sobą przełomowe chwile. 18-latek po występach w Lidze Konferencji zaczął w końcu grać Bundeslidze. W swoim drugim meczu na poziomie niemieckiej elity trafił do siatki w starciu z wielkim Bayernem Monachium.

Na postawę uzdolnionego stopera z pewną dozą żalu mogą spoglądać kibice Legii Warszawa.

Potulski przebywał w akademii „Wojskowych”, grając głównie w Centralnej Lidze Juniorów. Za zachodnią granicę przeniósł się po wygaśnięciu kontraktu.

- Uważam, że to był ostatni moment, żeby wyjechać za granicę i się doszkolić. Taki miałem plan. Taką decyzję podjęliśmy. Ja w Legii Warszawa naprawdę dobrze się czułem i strasznie się tam rozwinąłem jako zawodnik. Mam bardzo duży szacunek do tego klubu i wszystkich trenerów. Na Legię nie chcę źle mówić, bo naprawdę dobrze się tam czułem i sportowo się rozwinąłem - wyjaśnił niedawno sam zawodnik.

O rozstanie z wówczas zaledwie 16-letnim graczem został zapytany dyrektor akademii Marek Śledź. 

- Kacper Potulski odszedł z Legii już w czasie, gdy pełniłem funkcję dyrektora Akademii. I powiem to bardzo jasno: nie sądzę, żeby Kacper źle wypowiadał się o okresie spędzonym w Legii. Myślę wręcz, że powinien być z tego czasu zadowolony. Moja komunikacja z nim i z jego tatą - choć trwała krótko - była transparentna i etyczna. Zawodnik i rodzina podjęli decyzję o odejściu. Trzeba pamiętać, że Kacper nie był wówczas zawodnikiem kontraktowym, miał 16 lat, był bardzo uzdolniony, reprezentant młodzieżowy. My oczywiście zabiegaliśmy o to, żeby został - oznajmił działacz.

- I powiem coś, co może zabrzmi brutalnie szczerze: gdyby ta sytuacja wydarzyła się dziś, ja jako dyrektor Akademii miałbym zdecydowanie więcej argumentów, żeby Kacper z nami został. Dziś struktura, ścieżki rozwoju, liczba projektów pomostowych są inne niż wtedy. Ale to nie jest historia o „przegapieniu talentu”. To jest historia o świadomej decyzji zawodnika i rodziny, podjętej w określonym momencie, w określonych warunkach - dodał.