Ronaldinho żyje jak pączek w maśle. Mieszka w prezydenckim apartamencie i ma specjalny pokój do gry w piłkę

2020-04-19 10:03:51; Aktualizacja: 4 lata temu
Ronaldinho żyje jak pączek w maśle. Mieszka w prezydenckim apartamencie i ma specjalny pokój do gry w piłkę
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Excélsior

Ronaldinho przebywa od dziewięciu dniu w areszcie domowym w hotelu Palmaroga i może w nim liczyć na wyjątkowe traktowanie, ponieważ wraz z bratem są jego jedynymi gośćmi z powodu pandemii koronawirusa.

Ronaldinho i jego brat Roberto opuścili przed tygodniem zakład karny Agrupación Especializada, do którego trafili na 32 dni w związku z nielegalnym przekroczeniem paragwajskiej granicy przy użyciu sfałszowanych paszportów. 

Obaj panowie są zamieszani w poważny proceder, dlatego tamtejszy wymiar sprawiedliwości nie chciał się zgodzić na ich wypuszczenie po złożeniu obszernych wyjaśnień oraz podjęciu pełnej współpracy z prokuraturą.

Adwokat Brazylijczyków bardzo długo zabiegał jednak o zamienienie im aresztu więziennego na domowy i w końcu zdołał przekonać do swojego pomysłu sędziego, który umożliwił obu panom przenosiny do jednego z hoteli w Asunción po wcześniejszym złożeniu łącznego depozytu w wysokości 1,6 miliona dolarów (800 tysięcy dolarów za każdego z nich).

Ronaldinho i jego brat zostali ulokowani w czterogwiazdkowym hotelu Palmaroga, gdzie mieli przestrzegać pewnych wymogów, ale w związku z zamknięciem obiektu z uwagi na pandemie koronawirusa mogą dość swobodnie poruszać się po budynku, w którym są jedynymi gośćmi.

Z tego też powodu Brazylijczycy wybrali na swoje pokoje apartamenty prezydenckie i za dzienny pobyt w nich płaca po 350 dolarów.

Na tym jednak wygody dla legendy Barcelony się nie skończyły, ponieważ poprosił on kierownika hotelu o wyznaczenie mu pomieszczenia, w którym mógłby bawić się piłką.

Przedstawiciel placówki przystał na prośbę 40-latka i zamienił mu jeden z pokoi na miejsce do gry o wymiarze 30x15 metrów.

- Ściśle przestrzegamy protokołu sanitarnego. W dniu, w którym zostali u nas zakwaterowani otrzymali specjalne ubrania, które są regularnie prane. W Wielki Piątek zjadłem lunch z nimi oraz brazylijskim konsulem. Ronaldinho nie traci humoru i na przemian rozmawia na poważnie i rzuca różnymi żartami - powiedział Emilio Yegros, kierownik hotelu.

- Wygląda mi na dobrego faceta. Uśmiech nigdy nie znika z jego twarzy. Zmienił się trochę od pierwszego dnia pobytu u nas. Wtedy był spięty i zestresowany - dodał Paragwajczyk.

- Ronaldinho poprosił mnie tylko jedną rzecz. Chciał piłkę i miejsce, w którym mógłby nią pokopać. Stworzyliśmy mu specjalne pomieszczenie o wymiarach 30x15 metrów - zakończył Yegros.