Saidi Ntibazonkiza wrócił do świata żywych. 33-latek bohaterem Burundi [WIDEO]

2020-11-16 09:07:48; Aktualizacja: 4 lata temu
Saidi Ntibazonkiza wrócił do świata żywych. 33-latek bohaterem Burundi [WIDEO] Fot. FotoPyk
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Saidi Ntibazonkiza powrócił w piorunującym stylu do reprezentacji Burundi i w trzech ostatnio rozegranych meczach zdobył aż cztery bramki.

Ofensywny zawodnik występował w przeszłości z powodzeniem w barwach Cracovii w latach 2010-2014. Wówczas udało mu się też otrzymać kilka powołań do kadry narodowej i rozegrać w niej kilka spotkań towarzyskich czy w ramach eliminacji Pucharu Narodów Afryki i Mistrzostw Świata.

33-latek nie wyróżniał się w nich niczym szczególnym i po opuszczeniu szeregów „Pasów” przestał otrzymywać zaproszenia do reprezentacji „Jaskółek”, mimo że na późniejszym etapie kariery bronił barw takich zespołów jak Akhisar Belediyespor, SM Caen czy Kajsaru Kyzyłorda.

Po rozstaniu z tym ostatnim klubem miał olbrzymie problemy ze znalezieniem nowego pracodawcy i dlatego skorzystał ostatecznie z propozycji macierzystego Vital'O FC, gdzie miał okazję pograć w ostatnich miesiącach.

Saidi Ntibazonkiza prezentował się w nim na tyle dobrze, że w październiku na jego angaż zdecydowała się jedna z czołowych tanzańskich ekip - Young Africans SC.

Skrzydłowy, mogący także występować na pozycji środkowego napastnika, przy okazji dopinania szczegółów kontraktu z tym zespołem został zaproszony na zgrupowanie kadry narodowej, która akurat mierzyła się na wyjeździe w towarzyskim pojedynku z tą drużyną.

33-latek nie robił sobie zbyt wielkich nadziei z tego faktu, ale przez pandemię koronawirusa na ten mecz nie mogło przyjechać kilku istotnych piłkarzy i w efekcie pojawił się w wyjściowym składzie Burundi i zdobył bramkę na wagę zwycięstwa dla swojej reprezentacji.

Dobry występ Ntibazonkizy skłonił sztab szkoleniowy do wysłania mu kolejnego powołania na listopadowe pojedynki eliminacyjne Pucharu Narodów Afryki, w których znów ofensywny zawodnik był czołową postacią „Jaskółek”, dla których zdobył trzy bramki w dwóch meczach przeciwko Mauretanii (1:1 i 3:1).

Te dwa dobre wyniki pozwoliły jego drużynie narodowej ponownie włączyć się do walki o uzyskanie awansu na mistrzostwa „Czarnego Kontynentu”. Obecnie Burundi ma na swoim koncie cztery punkty w grupie E po czterech kolejkach i traci punkt do Mauretanii (też cztery mecze) i dwa do faworyzowanego Maroka (trzy mecze). Tabelę z trzema wywalczonymi „oczkami” zamyka Republika Środkowoafrykańska (trzy mecze). Przypominamy, że bilety na turniej otrzymują po dwie najlepsze ekipy z każdej grupy.