Schweinsteiger: Tym Major League Soccer różni się od lig europejskich

Chicago Fire przebywa w Madrycie, gdzie przygotowuje się do startu sezonu. W związku z tym nie stało nic na przeszkodzie, by Bastian Schweinsteiger udzielił wywiadu lokalnemu dziennikowi.

34-latek od blisko dwóch lat gra w Major League Soccer. W poprzednim sezonie wystąpił w koszulce Chicago Fire 35 razy. Swoją obecność na boisko zaznaczył czterema golami i sześcioma asystami.

Niemiec przebywa obecnie w Madrycie, gdzie wraz z kolegami z zespołu przygotowuje się do kolejnego sezonu. W międzyczasie udzielił on wywiadu dziennikowi „Marca”.

– Uważam, że za 10-15 lat MLS może być na tym samym poziomie, co niektóre ligi europejskie. Jest to spowodowane dużą nieprzewidywalnością. Tu każdy może wygrać – w takich słowach rozpoczął rozmowę popularny „Schweini”.

– MLS to młoda liga. Różnica polega jednak na tym, że w Ameryce, w przeciwieństwie do Europy, limity płacowe są bardzo ograniczone. Pomimo tego nowi gracze wciąż przybywają. Jest to bardzo fizyczna oraz taktyczna liga, ale musi być lepsza. Frekwencja na stadionach jest dużo wyższa niż we Francji czy Włoszech. Tu stadiony zawsze są pełne – powiedział.

– Różnice w stosunku do Europy są bardzo zauważalne. Jeśli zostanie podjęta zła decyzja sędziowska, tutejsze media nie mówią o tym przez tydzień. To zupełnie inna historia – dodał.

Środkowy pomocnik nie zamyka sobie drogi powrotu do Bayernu Monachium, oczywiście po zakończeniu kariery piłkarskiej: – Wszystko jest możliwe, ale obecnie widzę siebie na boisku, a potem zobaczymy. Kiedy tylko będę mógł, odwiedzę zespół. Nie wiem, co stanie się w przyszłości.

Schweinsteiger zdradził nazwisko piłkarza, przeciwko któremu najtrudniej mu się grało – Zawsze ceniłem grę Ángela Di Maríi. Pamiętam półfinał, w którym przegraliśmy u siebie 0:4. On był wtedy najlepszy, tak trudny do upilnowania.

34-latek został poproszony o przeanalizowanie obecnej sytuacji Manchesteru United, w którym grał przez ponad półtora roku – To świetny klub. Miałem tam udany pierwszy sezon, gdy zdobyliśmy Puchar Anglii, mimo że doznałem kontuzji. Kolejny sezon od początku nie był tak dobry, grałem mało, więc postanowiłem odejść do Chicago Fire. Manchester United znowu będzie wielki. Życzę mu wszystkiego najlepszego.

Niemiec nie uważa jednak „Czerwonych Diabłów” za faworytów do głównej wygranej w Lidze Mistrzów: – Myślę, że w tym gronie są inne zespoły: Barcelona, Bayern Monachium, Real Madryt i Juventus. Podoba mi się także mentalność Atlético Madryt: jak oni żyją grą, jak walczą całą drużyną. To bardzo intrygujące, gdy się ogląda grę tego zespołu. Byłem ostatnio na Wanda Metropolitano, oni mocno się rozwinęli. Pomimo tego moi faworyci to ci, których wymieniłem wcześniej.