Sędzia VAR meczu Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa zabrał głos w sprawie kontrowersyjnej sytuacji

2024-11-10 22:40:11; Aktualizacja: 2 dni temu
Sędzia VAR meczu Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa zabrał głos w sprawie kontrowersyjnej sytuacji Fot. FotoPyK
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Canal+ Sport | Sport.pl

Podczas meczu Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa doszło do sporej kontrowersji. Sędzia podyktował przyjezdnym rzut karny, który zdaniem wielu nie powinien zostać odgwizdany. Jak się później okazało, w tej sytuacji z powodu awarii nie mógł zainterweniować system VAR. W mediach pojawiło się już stanowisko Ekstraklasy, a także Tomasza Kwiatkowskiego, który był odpowiedzialny za wideoweryfikacje.

Jagiellonia Białystok mierzyła się na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa w ramach piętnastej kolejki Ekstraklasy. Spotkanie to zakończyło się remisem 2-2, natomiast po ostatnim gwizdku niekoniecznie najwięcej dyskutuje się o końcowym wyniku, lecz o kontrowersyjnej sytuacji z początku meczu.

Drużyna spod Jasnej Góry wyszła na prowadzenie już w 5. minucie potyczki, kiedy to rzut karny na bramkę zamienił Ivi López. Sędzia główny Jarosław Przybył podyktował wówczas stały fragment w wyniku rzekomego faulu Adriána Diégueza na Michaelu Ameyaw. To właśnie ta decyzja wywołała ogromne zamieszanie, ponieważ według wielu ekspertów oraz kibiców nie było tam żadnego przewinienia.

Następne informacje do całej sytuacji dodały jeszcze większej kontrowersji, gdyż okazało się, że z powodu awarii nie mógł wtedy zainterweniować system VAR.

Do tego incydentu na łamach Sport.pl odniosło się Biuro Prasowe Ekstraklasy.

„Na początku meczu Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa awarii uległo okablowanie jednego z monitorów. Ekran VAR działał w wozie technicznym, a łączność z sędzią technicznym mogła być prowadzona w trybie awaryjnym poprzez krótkofalówkę. Sędziowie, nie mając możliwości technicznej sprawdzenia na monitorze sytuacji z 3. minuty i mając na uwadze, że podjęta decyzja miała charakter interpretacyjny, co należy do uprawnień sędziego głównego, odstąpili od analizy VAR ww. zdarzenia” - napisano.

W obliczu licznych opinii nie zabrakło także komentarza Tomasza Kwiatkowskiego, a więc sędziego, który tego dnia przy Słonecznej był odpowiedzialny właśnie za system VAR.

W rozmowie z Canal+ Sport przyznał on, że sędziowie od samego początku mieli kłopoty z komunikacją oraz potwierdził, że przez pierwsze piętnaście minut nie działał monitor do wideoweryfikacji.

- Od początku aż do końca spotkania mieliśmy problem z komunikacją. My w wozie VAR nie słyszeliśmy sędziów na boisku. Jedyną możliwością komunikacji była krótkofalówka, przez którą mieliśmy kontakt z sędzią technicznym, który mógł przekazywać nasze komunikaty do zespołu sędziowskiego na boisku. Przez pierwsze piętnaście minut nie działał także monitor do wideoweryfikacji, nie było połączenia. Technicy starali się rozwiązać problem, i mniej więcej po piętnastej minucie monitor zaczął działać - powiedział.

- Sędzia poinformował trenerów o problemach z VAR-em oraz z komunikacją. Ten problem, no niestety troszeczkę ewoluował. Nie wiem dokładnie, co Jarek przekazał trenerom, bo tak jak mówię, nie mieliśmy z nimi kontaktu i nie słyszeliśmy, o czym sędziowie rozmawiają. Natomiast my przekazaliśmy sędziemu technicznemu, żeby powiedział trenerom, że mamy trudności z komunikacją i że VAR po prostu w tym meczu na ten moment nie działa prawidłowo - dodał.