Rozgrywający bądź skrzydłowy „The Blues” nie znalazł się na liście wybrańców wielce doświadczonego Bośniaka, który rozpoczynał pracę jako trener na początku lat 90. Pytany przez dziennikarzy o powody swojej decyzji, wyznał on, że Marokańczyk podczas ostatniego pobytu na zgrupowaniu nie zachował się profesjonalnie.
– Po raz pierwszy w mojej karierze trenerskiej zobaczyłem zawodnika reprezentacji narodowej, który nie chce trenować i twierdzi, że jest kontuzjowany. Nie był odpowiednio skoncentrowany podczas dwóch ostatnich spotkań. Nie wyglądał na zawodnika, który walczy o miejsce na mundialu i jest tym w ogóle zainteresowany – wyznał.
– W meczach towarzyskich z Ghaną i Burkina Faso przyjechał spóźniony, odmawiając treningu. Nie ma sensu późniejszy dialog, bowiem dla mnie jako trenera odpowiedź jest właśnie w tym zawarta. Reprezentacja narodowa to przede wszystkim drużyna, która nie może być niczyim zakładnikiem – zauważył.
– Sztab medyczny wykonał kilka testów i uznano, że może grać. Potem odmówił rozgrzewki w drugiej połowie, ponieważ był rozczarowany, że znalazł się na ławce. To dla mnie nie do zaakceptowania. Albo jesteś z nami całym sobą, albo nie ma cię wcale – zaznaczył.
– Dopóki to ja jestem selekcjonerem reprezentacji Maroka, takie zachowanie nie będzie tolerowane – zakończył.
Hakim Ziyech jak dotąd w kadrze Maroka rozegrał 39 spotkań, strzelił 15 goli i zanotował 10 asyst.
Podopieczni Vahida Halilhodžicia w meczu z Sudanem prowadzą 2:0. Ich następnym rywalem będzie Gwinea.
69-latek w przeszłości pracował w Lille OSC, Paris Saint-Germain czy Trabzonsporze, a na poziomie reprezentacyjnym prowadził Wybrzeże Kości Słoniowej, Algierię oraz Japonię.