Śląsk wypuścił pewne zwycięstwo. Cabrera znów ratuje Koronę
2016-03-11 19:08:28; Aktualizacja: 8 lat temuŚląsk Wrocław mimo zdobycia dwóch goli na wyjeździe wraca do domu bez kompletu punktów, a wszystko za sprawą niezawodnego Airama Lopeza Cabrery.
Zdradziecka murawa
Początek spotkania mógł się ułożyć znakomicie dla piłkarzy Marcina Brosza, w przeciwieństwie do tego z Wisłą Kraków. Już w 7. minucie „Żółto-Czerwoni” mogli wyjść na prowadzenie. Niestety dla nich futbolówka po dośrodkowaniu Vladislavsa Gabovsa i uderzeniu Nabila Aankoura wylądowała na poprzeczce bramki Mateusza Abramowicza. Ta niewykorzystana sytuacja zemściła się na gospodarzach kilka chwil później, kiedy to na strzał z dystansu zdecydował się Tomasz Hołota. Piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od kępki trawy i kompletnie zmyliła Dariusza Trelę. Strata gola nie podziałała mobilizująco na graczy Korony, którzy mieli spore problemy z rozegraniem składnej akcji. Z kolei podopieczni Mariusza Rumaka spokojnie wyczekiwali swoich okazji i jeszcze przed przerwą mogli podwyższyć swoje prowadzenie, gdyby nie fantastyczna interwencja golkipera kielczan.
Cabrera dał nadziejęPopularne
Pierwsze fragmenty drugiej części gry nie przyniosły nam zmiany obrazu gry. Korona wciąż nie miała pomysłu na grę. Natomiast Śląsk przycisnął defensywę gospodarzy raz i to wystarczyło do strzelenia drugiej bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego futbolówkę do siatki kielczan wpakował Lasha Dvali. W tym momencie wydawało się, że nic już nie przeszkodzi wrocławianom w odniesieniu zwycięstwa. Tymczasem ofensywne zmiany przeprowadzone przez Marcina Brosza przyniosły pozytywny skutek i gra Korony zaczęła wyglądać lepiej. Na efekty tej przemiany nie przyszło nam długo czekać, ponieważ nową nadzieję w serca Korony wlał Airam Lopez Cabrera. „Żółto-Czerwoni” po zdobyciu gola kontaktowego ruszyli do zdecydowanych ataków. Ta determinacja opłaciła się gospodarzom, ponieważ tuż przed końcem meczu podyktował dla kielczan wątpliwego karnego, którego na bramkę zamienił nie kto inny jak Cabrera, dzięki czemu starcie ze Śląskiem zakończyło się remisem.