Wydawało się, że dla Bayernu Monachium przebrnięcie przez ćwierćfinał Ligi Mistrzów będzie spacerkiem, gdyż w losowaniu udało się ominąć wszystkie europejskie potęgi. Villarreal postawił jednak Bawarczykom trudne warunki i po świetnym występie wygrał w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu 1-0.
Mistrzowie Niemiec zawiedli oczekiwania kibiców. Zaprezentowali się bardzo słabo, a w przypadku lepszej skuteczności rywali pod ich bramką – mogli nawet stracić jakiekolwiek szanse na awans do półfinału.
Środowa porażka wprowadziła w szeregi Bayernu Monachium spory niepokój. Nikt nie wyobraża sobie, by udział niemieckiej potęgi w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych w Europie skończył się w taki sposób.
Władze ekipy z Bawarii nie próżnowały i zorganizowały spotkanie kryzysowe, na którym zjawili się dyrektor techniczny Marco Neppe, dyrektor sportowy Hasan Salihamidžić, trener Julian Nagelsmann oraz wszyscy piłkarze. Szczegółowo przeanalizowana została porażka w Lidze Mistrzów oraz postawa konkretnych zawodników.
Niemieckie media zapewniają przy tym, że posada Nagelsmanna nie jest w żadnym stopniu zagrożona. Bayern Monachium wiąże z nim ogromne nadzieje i liczy na wieloletnią współpracę, która doprowadzi do dominacji na poziomie krajowym i europejskim.
- Będziemy wierni naszej filozofii. Żaden z piłkarzy nie pokazał w środę szczytowej formy, to na pewno. Trzeba to naprawić przed rewanżem. Mamy kilka dni. Rozmawiałem z kilkoma piłkarzami. Fakt, że Kingsley Coman grał na prawej stronie miał uzasadnienie taktyczne. Może brakowało mu rytmu, bo woli grać na lewym skrzydle. Ale nie dlatego przegraliśmy – powiedział Nagelsmann przed ligowym spotkaniem z Augsburgiem.
Do rewanżowego starcia pomiędzy Bayernem Monachium a Villarrealem dojdzie we wtorek 12 kwietnia o godzinie 21.