Spotkanie Legia Warszawa - Lech Poznań dwukrotnie zostało przerwane [WIDEO]

W niedzielę odbywa się rodzimy klasyk pomiędzy Legią Warszawa a Lechem Poznań. W pierwszej połowie mecz został dwukrotnie przerwany z powodu zadymienia stadionu przez użycie środków pirotechnicznych.

Legia Warszawa podejmuje Lecha Poznań w trakcie 32. kolejki Ekstraklasy. Wynik tego spotkania będzie niezwykle istotny w kontekście czołówki ligowej tabeli, ponieważ w sobotę przewodzący jej Raków Częstochowa przegrał z Jagiellonią Białystok 1:2 i aktualnie „Kolejorz” traci do niego tylko dwa punkty. Podopieczni Nielsa Frederiksena stoją przed wielką szansą na wyprzedzenie jednokrotnego mistrza Polski.

Przy okazji rodzimego klasyku kibice Legii zaprezentowali oprawę. „Warsaw fans hooligans” - można było na niej przeczytać, do czego dodano również odpalenie środków pirotechnicznych. Te spowodowały zadymienie warszawskiego stadionu i sędzia Wojciech Myć już na samym początku starcia je przerwał.

Powtórzyło się to w okolicach 20. minuty. Zawodnicy ponownie byli zmuszeni zrobić sobie przerwę. Jak zauważyli komentatorzy TVP Sport, w momencie gdy na zegarze minęło 25 minut, faktycznej gry widzieliśmy może 15.

Popularne

Previous

Ponad 100 milionów euro. Vinícius Júnior zaakceptował galaktyczną ofertę

Jan Bednarek w Ekstraklasie? Tylko jeden klub wchodzi w grę

Mateusz Borek ma zastrzeżenia. „To nie jest zespół na Ekstraklasę”

To będzie nowy trener Górnika Zabrze?! 14-krotny mistrz Polski chce go od dawna

Hitowy transfer Benjamina Källmana w Ekstraklasie?! Doszło do kontaktów

Sześć milionów euro z transferu Kacpra Kozłowskiego „zniknęło”

Tymoteusz Puchacz zdecydował. Tam chce grać w przyszłym sezonie

Walczą o awans do Ekstraklasy, nie dostają pieniędzy. „Zespół ma dość”

Next

Trenerzy obu zespołów wykorzystali wolny czas na to, by przekazać świeże wskazówki swoim podopiecznym.

Dym nie zniknął całkowicie z obiektu, ale obecnie piłkarze wrócili do normalnej rywalizacji.

Oprawa kibiców Legii Warszawa #LEGLPO pic.twitter.com/yM8os6YXkr

— Monika Wantoła (@mwantola) May 11, 2025