Spóźniliście się kiedyś 72 dni? Bo piłkarz Sunderlandu tak
2018-09-05 17:40:30; Aktualizacja: 6 lat temu Fot. Transfery.info
Papy Djilobodji, obrońca Sunderlandu, wreszcie dzisiaj rano zjawił się na boiskach treningowych klubu.
Djilobodji powinien to zrobić już 72 dni temu, jednak po spadku klubu z Championship postanowił maksymalnie opóźnić powrót po urlopie. Przez wakacje trwały negocjacje Sunderlandu z różnymi klubami, jednak, jak się okazało, samemu zainteresowanemu niespecjalnie zależało na odejściu, co oznaczałoby też obniżenie pensji.
W niedzielę przedstawiciele Senegalczyka skontaktowali się z działaczami Sunderlandu, by przekazać, że ich klient zjawi się w poniedziałek na treningu. To się jednak nie udało. Ostatecznie dzisiaj rano Djilobodji powrócił do treningów.
Sunderland, co całkowicie zrozumiałe, szuka sposobu wyjścia z sytuacji. Już w międzyczasie wstrzymał wypłaty pensji Djilobodjiego - 33 tysiące funtów tygodniowo (to mogło być bezpośrednią przyczyną powrotu zawodnika do treningów). Teraz sprawdza jednak dodatkowe możliwości ukarania piłkarza, którego wartość w wyniku samowolnego urlopu znacząco spadła. Nikt już nie liczy na odzyskanie ośmiu milionów funtów przelanych na konto Chelsea latem 2016 roku, a raczej symboliczny zwrot chociaż części poniesionych nakładów, szczególnie gdy klub dysponuje zdecydowanie mniejszym budżetem niż za czasów gry w Premier League.
W ostatnim sezonie 29-letni środkowy obrońca był wypożyczony do Dijon. Wystąpił w 30 meczach Ligue 1.
Teraz jest jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w League One, czyli na angielskim trzecim poziomie rozgrywkowym.