Sprawa Roberta Lewandowskiego: „Bild” wyjaśnia sytuację

Robert Lewandowski czeka na sygnał od władz Bayernu dotyczący przedłużenia umowy. Nie wszystko w Monachium mu się jednak podoba - pisze „Bild”.

Niedawno Christian Falk pisał, że zajmujący się interesami Lewandowskiego Pini Zahavi zaoferował go Chelsea, do której finalnie trafił Romelu Lukaku. Już po tym Sky Sports podało, że ruch ze strony agenta nie był częścią gry o nowy kontrakt w Bayernie i polski napastnik podobno naprawdę myśli o transferze. Jego dotychczasowa umowa jest ważna do 30 czerwca 2023 roku.

Teraz o całej sprawie pisze „Bild”, który podkreśla, że Lewandowski i Zahavi czekają na sygnał od władz mistrza Niemiec w sprawie przedłużenia współpracy. Póki co nic konkretnego się nie dzieje. Monachijczykom ponoć się nie śpieszy, ponieważ chcą mieć wszystko pod kontrolą i nie zamierzają zamykać się na żadną opcję. Zwłaszcza, że w przyszłym roku dostępny będzie Erling Braut Haaland (Borussia Dortmund).

Według powyższego źródła Lewandowski jest sfrustrowany ciągłymi doniesieniami o tym, że Haaland może zostać jego następcą w Bawarii. Zainteresowanie Norwegiem potwierdził zresztą sam Hasan Salihamidžić. Z perspektywy Bayernu Haaland, który już teraz prezentuje najwyższy poziom, jest aż o 12 lat młodszy od Polaka.

Lewandowski czuje się bardzo szczęśliwy w Monachium i same doniesienia na temat Haalanda nie doprowadzą oczywiście do jego odejścia. Nie jest jednak zadowolony, że rozmowy na temat przedłużenia jego kontraktu się nie toczą, a może być to ze sobą związane.

W tym momencie tematu odejścia Lewandowskiego nie ma i prawdopodobnie nie będzie go również, jeśli parafuje nową umowę. Brak tego podpisu może jednak wszystko zmienić.

Rzecz jasna w grę wchodziłby najwcześniej 2022 rok.