59-latek to postać doskonale kojarzona przez koneserów polskiej PKO BP Ekstraklasy, a w szczególności kibiców Legii Warszawa. W sezonie 2015/2016 doprowadził stołeczny klub do sięgnięcia po podwójną koronę – mistrzostwo oraz Puchar Polski.
Po sukcesach w kraju nad Wisłą otrzymał posadę selekcjonera reprezentacji Rosji. Z nią w 2018 roku, w roli gospodarza, doszedł do ćwierćfinału mundialu, aby później na EURO 2020 nie wyjść z grupy.
Przygoda z drużyną narodową zakończyła się w rozczarowującym stylu, ale później zdobywał trofea na Węgrzech. W grudniu 2021 roku zasiadł na ławce trenerskiej Ferencvárosi TC.
W połowie lipca przelała się jednak czara goryczy. Drużyna Czerczesowa w kompromitującym stylu odpadła z kwalifikacji do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ulegając KÍ Klaksvík 0:3. Rosjanin z automatu otrzymał zwolnienie.
Okazuje się, że może zaliczyć on stosunkowo miękkie lądowanie. Stacja Match TV przekazała, że znajduje się na liście kandydatów do poprowadzenia Al-Ahli, beniaminka Saudi Pro League.
Do żadnych konkretnych rozmów jeszcze nie doszło, ale sama wyobraźnia o zarządzaniu zespołem z takimi nazwiskami, jak Roberto Firmino, Édouard Mendy, a wkrótce także Allan Saint-Maximin i Riyad Mahrez to świetny smaczek dla niejednego szkoleniowca z Europy.
Tuż po otrzymaniu dymisji Czerczesow nie określił dokładnie, jak będzie wyglądała jego przyszłość. Możliwe, że jeśli na stole ukaże się wstępna oferta z Bliskiego Wschodu, stanie się ona bardziej klarowna.