Stanowcze stanowisko Realu w sprawie meczów w USA
2018-09-24 08:33:15; Aktualizacja: 6 lat temuPrezydent Realu Madryt, Florentino Pérez, nie zamierza wysyłać swoich piłkarzy do Stanów Zjednoczonych.
Debaty na temat rozgrywania części spotkań LaLiga za oceanem ciąg dalszy. Władze ligi doszły tego lata do porozumienia z firmą Relevant, które zakładało, że każda z drużyn z ligi hiszpańskiej rozegra po jednym spotkaniu w sezonie w Stanach Zjednoczonych. Decyzja była o tyle kontrowersyjna, iż nie skonsultowano jej z piłkarzami, klubami i federacją, a teraz wychodzą skutki całego zamieszania.
Pierwszym meczem w USA miało być starcie Girony z Barceloną 26 stycznia przyszłego roku. Kluby po długich negocjacjach wydały zgodę na przeniesienie spotkania, lecz wszystko się skomplikowało, kiedy sprawie sprzeciwił się sam Gianni Infantino, prezydent FIFA. Zapowiedział on, że zgodę na rozegranie meczu musi wyrazić szereg organizacji (UEFA, CONCACAF oraz krajowe związki piłkarskie), a na piątkowym spotkaniu okazało się, że problem może być już z samym przekonaniem RFEF.
Hiszpańska federacja uznała, że nie wyda zgody dopóki nie zyska więcej informacji na temat całej kampanii. Tymczasem projekt zyskał poważnego konkurenta w postaci Realu Madryt. Jeden z największych klubów świata, który z pewnością wzbudziłby w USA spore zainteresowanie, nie zamierza uczestniczyć w tym procederze.Popularne
- My nie zagramy w Stanach Zjednoczonych - zapowiedział z przekonaniem Pérez podczas spotkania z działaczami „Królewskich”.
- Nie mam pojęcia kto ma w tym interes, ale na pewno nie jest to na korzyść klubów czy kibiców, dlatego też z góry odrzucamy ten pomysł.
LaLiga ma coraz większe problemy z przeforsowaniem swojego projektu, który miał jej zapewnić przewagę nad europejską konkurencją. Prezydent ligi, Javier Tebas, twierdzi jednak, że nic jeszcze straconego, a przeniesienie derbów Katalonii nie jest według niego zagrożone.